Witam,
Nie wierzę, że tu jestem i w sumie wy pewnie też. Ostatni raz dodałam na bloga post w czerwcu...czyli 1...3...7...SIEDEM miesięcy temu....wow. Chyba jedna z najdłuższych przerw w blogowaniu jakie miałam. Ale to wcale mnie nie załamuje, wcale nie sprawia, że jest mi z tym źle. Ta przerwa nie wynikała z niczego. W sumie nie wiem czemu nie pisałam. Chyba tego nie potrzebowałam. Tak, nie potrzebowałam.
Teraz jakoś nabrałam weny, żeby się odezwać. Chociaż napisać, że żyję jeszcze :)
Jak się czuję? Co tam u mnie? Jestem po zmianach? Mam postanowienia na nowy rok? Co się działo jak mnie nie było?
Na te wszystkie pytania odpowiem właśnie w tym poście aby "oczyścić" się z pewnych treści które chcę tutaj zostawić. Kolejny post będzie już ze spraw bieżących. Może pojawi się znowu za poł roku albo za tydzień a może miesiąc? Kto wie. Na pewno nigdy nie zrezygnuje z pisania tutaj nawet jak te posty miałyby być czytane tylko przeze mnie, bo to moje wspomnienia. Jak czytam poprzednie posty mogę powspominać...czasami jest to piękne..czasami smutne ...ale jest. To ważne aby gdzieś gromadzić swoje wspomnienia. Ja robię to w ten sposób. Ale nie o tym dziś!
Daryjka już się rozkręca i piszę o tym o czym nie miała pisać...no ok ( :D)
Podsumowanie 2016
Rok 2016 był bardzo ciężkim dla mnie czasem. Zaczął się dla mnie bardzo źle. Nie będę się rozdrabniać w szczegóły, ale pierwsza ćwierć roku to był taki sztylet prosto w serce i bardzo przeżywałam ten zły okres. Wiecie, czasami wydaje nam się, że niektóre zdarzenia są naszym własnym końcem świata i może to nie był dla mnie koniec świata ale na pewno koniec pewnego rozdziału. Przekonałam się o swojej naiwności do pewnych spraw i chyba pierwszy raz mogłam przyznać się przed całym światem, że jestem słaba. Słaba psychicznie. Chyba to że były dni..tygodnie kiedy nie wychodziłam nigdzie, leżałam w łóżku i samo pójście do szkoły było dla mnie ciężarem i rzeczą niewykonalną ..nie jest to nic czym powinnam się chwalić, więc może o tym nie mówmy. Wraz z wiosną przyszło trochę więcej słońca do tego całego gówna i sprawiło to, że wzięłam się troche za siebie. Przede wszystkim za nauke i kontakty ze światem. Zdałam egzamin zawodowy, poznałam nowych ludzi, pojechałam na super wakacje, zrobiłam swoja 18i postanowiłam sobie, że nie zamknę się w sobie bardziej niż już jestem i że każda rzecz jaka mi się przydaży w życiu będzie owocem pracy nad sobą i zgodnie ze sobą a nie będzie to kwitło na mojej naiwności i słabości. A jesień?
To było kilka miesięcy które zleciały mi najszybciej ale wcale nie lepiej ani nie gorzej. Chyba to był czas kiedy pogodziłam się ze wszystkimi sprawami, które mi ciążyły. Bujałam w obłokach i nie pozwalałam nikomu wejść w moje smutki, z nikim nie rozmawiałam o tym co mnie boli bo wiedziałąm jak to się skończy. Płacz. W sumie jakbym miała podsumować 2016 jednym słowem byłoby to "PŁACZ". W sumie "GÓWNO" też tu pasuje, ale ten tytuł należy się dla 2013 roku, najgorszego w moim życiu. A ten cały 2016 to płacz i nic więcej oprócz rozczarowań. To w sumie wszystko na temat 2016. Muszę tylko jeszcze przyznać że listopad-grudzień był całkiem spoko, znośny. Szczególnie grudzień....ale to taka mała słodka tajemnica ♥
Perspektywa na 2017
Gdy już pogodziłam się ze swoimi sprawami zaczęłam rok 2017 z białą kartką. Poprzedniego roku nie zaczęłam z białą kartką i wyszło jak wyszło. Ale ważne jest tu i teraz. Zaczęłam z białą kartką. Nawet nie wiecie jak bardzo się poprawiło. Pewne tematy w sumie porusze tutaj, bo myśle, że chcę o tym powiedzieć. Poznałam kogoś wyjątkowego dla mnie i może kiedyś coś z tej znajomości będzie i chyba pierwszy raz jestem pewna, że niczego się nie boję. A dziwne, bo Daryjka zawsze jest pełna obaw. Ale powolutku powolutku. Żadnego pośpiechu. Mogę też śmiało powiedzieć, że zaakceptowałam siebie z każdą wadą jaką posiadam. Stwierdziałam, że póki mam ręce, nogi, jestem zdrowa, niczego mi nie brakuje, mam troche oleju w głowie ..to czemu mam siebie nie akceptować? Czemu mam siebie nie kochać? Żeby pokochać kogoś innego najpierw trzeba pokochać siebie. Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%. Trzeba kochać siebie. Nie ma osób idealnych. Czasami w naszych oczach jest ktoś idealny ale uwieżcie mi. Nikt nie jest idealny. Gdy już to doszło do mojej wiadomości żyje mi się troche lepiej. Oczywiście, nigdy nie będę czuła się super mądra ani jakaś ładna i nie wiadomo co jeszcze. Nie raz będę czuć się gorsza od kogoś ale już nigdy nie zmieszam siebie z błotem ani nie pozwolę aby ktokolwiek to zrobił. Jestem królową swojego życia i tak ma być! No! :D
Jakie są moje postanowienia na 2017?
Nie mam ich. Żadnych planów, postanowień itd. Jedyne co mogę postanowić to to, aby dążyć do szczęścia, aby być najlepszą siostrą dla małej, przyjaciółką i ogólnie najlepszą osobą jaką mogę tylko być. Może będę najgorzej najlepszą osobą na świecie.. jak kolwiek to brzmi. Ale nie to się liczy. Mam być z siebie zadowolona! Tyle w temacie :)
Jedynym celem jestem ja sama i to jest najbardziej egoistyczne postanowienie człowieka jakie może być. Ale dość mam patrzenia na reszte świata.
PS: Kolejny wpis będzie ze zdjęciami. Obiecuję dużo dużo dużo zdjęć!
xoxo,
Daryjka
poniedziałek, 9 stycznia 2017
niedziela, 26 czerwca 2016
Wakacje czas zacząć!
Czeeeeść ♥
Kurde, piszę pierwsze zdanie już 20 minut i nie wiem jak zacząć. Ile można zaczynać od nowa?
Eh. Notka miała pojawić się dużo wcześniej, ale miałam problem z internetem. No ale to nie moja wina, że jestem informatycznym beztalenciem. Jak chciałam naprawić to zepsułam jeszcze bardziej. Ale ciiiiiii!
To już zdecydowanie koniec wiosny i początek lata. Szkoda, bo niestety taki gorąc bardzo ciężko znoszę. Niby dziwne, bo przecież jeszcze 5 lat temu wytrzymywałam nawet 45 stopni na Sycylii. A teraz jest 30 i umieram. Już nawet nie liczę ilości pryszniców w ciągu dnia. Mama się drze że pije żel pod prysznic, bo ile można tego zużywać?
Zawsze lepiej pachnąć niż śmierdzieć, prawda? Nawet kosztem darcia się mamy :D
Co robię od egzaminów?
Jak poszły mi egzaminy? I co tam w ogólne Koizumi u ciebie słychać?
To są najczęściej zadawane mi pytania. Po pisemnym egzaminie zawodowym byłam zadowolona, zdałam go raczej na około 90%, co swoją drogą mogę zaliczyć do sukcesów bo jeszcze 2 miesiące temu nic nie umiałam. Niestety pisemny poszedł mi dużo gorzej. Niby zrobiłam wszystko, ale niestety gdzieś popełniłam błąd ( nadal nie wiem gdzie). Całkiem możliwe jest to, że go nie zdam. Najwyżej poprawię to za rok...jednak trzeba być dobrej myśli. Jak będę myśleć, że nic mi się w życiu nie uda to w końcu na prawdę mi się nie uda. Trzeba jednak też pamiętać, żeby się nie napalać, bo później można być zawiedzionym a to nie jest miłe uczucie. Niestety.
Nie załamałam się i nadal uważam, że zaczęłam wakacje bardzo dobrze. Najpierw wieś, później wycieczka do Krakowa i dalsze plany na resztę wakacji przekonują mnie, że to będą dobre wakacje nawet jeśli pół roku temu miałam inne plany, które teraz są tylko małym marzeniem, ale jak widać da się żyć bez nich i trzymam się jak nigdy dotąd w tym roku! :)
Wow Koizumi, czyżby jakieś światełko w tunelu?
Chyba tak. Już tyle rzeczy sobie poukładałam w głowie i dzięki temu jest mi o wiele lepiej. Aż chce mi się żyć, wiecie? Nie zawsze chodzę uśmiechnięta i zdarzają się gorsze dni ale jest fajnie. Całkiem możliwe, że za niedługo zapomnę co to znaczy płakać. Byłoby super..u sumie to nawet już jest fajnie.
No dobra, jak już każdy wie co z moim samopoczuciem warto pokazać trochę jak wyglądał mój czas spędzony na wsi, na wyciecze itd :)
Pojechanie na wieś było bardzo spontaniczną decyzją, ponieważ to był weekend pomiędzy jednym egzaminem a drugim. Myślałam, że nie dam rady pojechać a jednak zdecydowałam się :). Była to dobra decyzja bo trochę się odstresowałam i zrelaksowałam. Byłam w lesie co kocham strasznie i nad rzeką. Oczywiście nie mogło to się skończyć tak jakby się to skończyło w przypadku normalnej osoby. Ale jak już mówiłam ja jestem wyjątkową pechową osobą i każdy kto mnie zna to potwierdzi. Jak ktoś mówi inaczej to znaczy, że mnie nie zna ( prawda Karina?). A co się stało? No więc...chodziłam sobie po rzece i bawiłam się z dziećmi ( tak, musiałam bo kocham je ♥) i jak stanęłam na piasek to zgniotłam pszczołę, która postanowiłam mnie użądlić w miejscu pomiędzy palcami to tak cholernie bolało, szczypało, piekło i swędziało że myślałam,że umrę z rozpaczy. No ale udało mi się to przeżyć i teraz moja kochana mała stópka ma święty spokój.
Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się tam pojechać jeszcze na trochę. Mimo różnych plusów i minusów o których nie będę tu pisać :)
W czwartek byłam na wycieczce do Krakowa z klasą Kariny. Nawet mi się podobało, szkoda tylko, że było tak gorąco i było mi niedobrze. Postój w ikei poprawił mi humor, szkoda, że przy kasie uśmiech zszedł bo wydałam kupę kasy na pierdoły. Ale chociaż mam już prezent dla Wiki na urodziny i wreszcie jakąś pseudo szafeczkę na kosmetyki które zagracały mi całe biurko a teraz wreszcie mają swoje miejsce. Jeszcze tylko dziadek mi pomaluje i polakieruje ją i będzie szafeczką z klasą :). Pokaże wam na pewno w następnej notce jak sobie poradziłam w uporządkowaniem wszystkiego i ile kosmetyków wyrzuciłam.
Kraków nie był dla mnie nowością, byłam już tam pare razy jednak lubię tam wracać aby za każdym razem przekonać się, że kocham Kielce. Największym plusem było zoo bo nigdy nie byłam tam. Nie było dużo zwierząt które chciałabym zobaczyć a większość zdychała z gorąca no ale już nigdy nie powiem że nie byłam z zoo. Kolejny punkt w miejscach do zwiedzenia można odhaczyć :)
Od razu przepraszam za jakość tych zdjęć ale przesyłałam je z facebooka bo poczta mi świruje dziś i nie wysyła mi wiadomości :/ A chciałam dododać tą notkę już dziś.
Oczywiście wycieczka też nie mogła się zakończyć w moim wydaniu jak u normalnej osoby. Pech chciał że jak wracałam na przystanek aby jechać do domu moja papierowa torebka rozerwała się i musiałam sobie poradzić bez. Karina mi dała swoją i jakoś przeżyłam...No oczywiście na tym nie koniec. Gdy przeszłyśmy pare setek metrów rozerwała mi się torebka...skórzana...-.- ...Fajnie. Kolejna do wyrzucenia..Ehhh ja nie wiem skąd wyczaruję nową. Chyba jak mi spadnie na łeb z nieba. Tak, jak kupa gołębia ostatnio jak jadłam loda w parku.
Podobno to przynosi szczęście finansowe...tiaa.
I ktoś mi jeszcze powie, że moje życie nie jest pechowe?
Przynajmniej mam z czego się śmiać...z samej siebie.
Więc podsumowując początek wakacji oceniam na plus. Mam trochę planów, które mam nadzieję że wypalą. Mam trochę małych marzeń które mam nadzieję, że się spełnią chociaż trochę ( wrzuciłam pieniążka na szczęście w Krakowie. Kiedyś wrzuciłam i to się spełniło..dziiiwne bo nie wierze w takie coś). No i co by tu jeszcze wam opowiedzieć?
Chyba nie ma zbyt dużo nowości.
Piosenka która wpadła mi w ucho:
To chyba już czas się pożegnać :) Sądzę, że za tydzień będzie kolejna notka..w końcu mam teraz masę wolnego czasu :)
Trzymajcie się ,
Koizumi ♥
Kurde, piszę pierwsze zdanie już 20 minut i nie wiem jak zacząć. Ile można zaczynać od nowa?
Eh. Notka miała pojawić się dużo wcześniej, ale miałam problem z internetem. No ale to nie moja wina, że jestem informatycznym beztalenciem. Jak chciałam naprawić to zepsułam jeszcze bardziej. Ale ciiiiiii!
To już zdecydowanie koniec wiosny i początek lata. Szkoda, bo niestety taki gorąc bardzo ciężko znoszę. Niby dziwne, bo przecież jeszcze 5 lat temu wytrzymywałam nawet 45 stopni na Sycylii. A teraz jest 30 i umieram. Już nawet nie liczę ilości pryszniców w ciągu dnia. Mama się drze że pije żel pod prysznic, bo ile można tego zużywać?
Zawsze lepiej pachnąć niż śmierdzieć, prawda? Nawet kosztem darcia się mamy :D
Co robię od egzaminów?
Jak poszły mi egzaminy? I co tam w ogólne Koizumi u ciebie słychać?
To są najczęściej zadawane mi pytania. Po pisemnym egzaminie zawodowym byłam zadowolona, zdałam go raczej na około 90%, co swoją drogą mogę zaliczyć do sukcesów bo jeszcze 2 miesiące temu nic nie umiałam. Niestety pisemny poszedł mi dużo gorzej. Niby zrobiłam wszystko, ale niestety gdzieś popełniłam błąd ( nadal nie wiem gdzie). Całkiem możliwe jest to, że go nie zdam. Najwyżej poprawię to za rok...jednak trzeba być dobrej myśli. Jak będę myśleć, że nic mi się w życiu nie uda to w końcu na prawdę mi się nie uda. Trzeba jednak też pamiętać, żeby się nie napalać, bo później można być zawiedzionym a to nie jest miłe uczucie. Niestety.
Nie załamałam się i nadal uważam, że zaczęłam wakacje bardzo dobrze. Najpierw wieś, później wycieczka do Krakowa i dalsze plany na resztę wakacji przekonują mnie, że to będą dobre wakacje nawet jeśli pół roku temu miałam inne plany, które teraz są tylko małym marzeniem, ale jak widać da się żyć bez nich i trzymam się jak nigdy dotąd w tym roku! :)
Wow Koizumi, czyżby jakieś światełko w tunelu?
Chyba tak. Już tyle rzeczy sobie poukładałam w głowie i dzięki temu jest mi o wiele lepiej. Aż chce mi się żyć, wiecie? Nie zawsze chodzę uśmiechnięta i zdarzają się gorsze dni ale jest fajnie. Całkiem możliwe, że za niedługo zapomnę co to znaczy płakać. Byłoby super..u sumie to nawet już jest fajnie.
No dobra, jak już każdy wie co z moim samopoczuciem warto pokazać trochę jak wyglądał mój czas spędzony na wsi, na wyciecze itd :)
Pojechanie na wieś było bardzo spontaniczną decyzją, ponieważ to był weekend pomiędzy jednym egzaminem a drugim. Myślałam, że nie dam rady pojechać a jednak zdecydowałam się :). Była to dobra decyzja bo trochę się odstresowałam i zrelaksowałam. Byłam w lesie co kocham strasznie i nad rzeką. Oczywiście nie mogło to się skończyć tak jakby się to skończyło w przypadku normalnej osoby. Ale jak już mówiłam ja jestem wyjątkową pechową osobą i każdy kto mnie zna to potwierdzi. Jak ktoś mówi inaczej to znaczy, że mnie nie zna ( prawda Karina?). A co się stało? No więc...chodziłam sobie po rzece i bawiłam się z dziećmi ( tak, musiałam bo kocham je ♥) i jak stanęłam na piasek to zgniotłam pszczołę, która postanowiłam mnie użądlić w miejscu pomiędzy palcami to tak cholernie bolało, szczypało, piekło i swędziało że myślałam,że umrę z rozpaczy. No ale udało mi się to przeżyć i teraz moja kochana mała stópka ma święty spokój.
![]() |
| Ehhh i jak tego nie kochać? |
![]() |
| Wiejska zupa to jest to a nie jakieś parówki Michaliny -.- xd |
W czwartek byłam na wycieczce do Krakowa z klasą Kariny. Nawet mi się podobało, szkoda tylko, że było tak gorąco i było mi niedobrze. Postój w ikei poprawił mi humor, szkoda, że przy kasie uśmiech zszedł bo wydałam kupę kasy na pierdoły. Ale chociaż mam już prezent dla Wiki na urodziny i wreszcie jakąś pseudo szafeczkę na kosmetyki które zagracały mi całe biurko a teraz wreszcie mają swoje miejsce. Jeszcze tylko dziadek mi pomaluje i polakieruje ją i będzie szafeczką z klasą :). Pokaże wam na pewno w następnej notce jak sobie poradziłam w uporządkowaniem wszystkiego i ile kosmetyków wyrzuciłam.
Kraków nie był dla mnie nowością, byłam już tam pare razy jednak lubię tam wracać aby za każdym razem przekonać się, że kocham Kielce. Największym plusem było zoo bo nigdy nie byłam tam. Nie było dużo zwierząt które chciałabym zobaczyć a większość zdychała z gorąca no ale już nigdy nie powiem że nie byłam z zoo. Kolejny punkt w miejscach do zwiedzenia można odhaczyć :)
![]() |
| Czemu zwierzęta mają bardziej wypasiony basen od ludzi? Też chcę taki! |
![]() |
| *.* słodziaki! |
![]() |
| I oto dwa najlepsze okazy w całym krakowskim zoo : słonica Daryjka i małpa Karina. (PROSIMY NIE DOKARMIAĆ) |
Podobno to przynosi szczęście finansowe...tiaa.
I ktoś mi jeszcze powie, że moje życie nie jest pechowe?
Przynajmniej mam z czego się śmiać...z samej siebie.
Więc podsumowując początek wakacji oceniam na plus. Mam trochę planów, które mam nadzieję że wypalą. Mam trochę małych marzeń które mam nadzieję, że się spełnią chociaż trochę ( wrzuciłam pieniążka na szczęście w Krakowie. Kiedyś wrzuciłam i to się spełniło..dziiiwne bo nie wierze w takie coś). No i co by tu jeszcze wam opowiedzieć?
Chyba nie ma zbyt dużo nowości.
Piosenka która wpadła mi w ucho:
To chyba już czas się pożegnać :) Sądzę, że za tydzień będzie kolejna notka..w końcu mam teraz masę wolnego czasu :)
Trzymajcie się ,
Koizumi ♥
środa, 8 czerwca 2016
Czerwcowe "bądź ponad to"
Witam,
Dziś miałam dobry dzień dlatego też postanowiłam napisać coś co da się czytać mniej więcej. Aktualny miesiąc zaczął się dobrze, całkiem pozytywnie i z większą siłą do życia. Gdyby nie lekki stres przed egzaminami mogłabym stwierdzić że to był jeden z najlepszych tygodni od kilku miesięcy. Jest coraz lepiej ze mną i nawet niektórzy to zauważają i chodzą i mówią, że wyglądam tak jakoś inaczej,lepiej, ładniej.Nawet jeśli to kłamstwa to jestem zdania, że w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy :)
W weekend byłam na dwudniowej komunii (tak..jak wesele). Cała komunia to była jedno wielkie wesele bo moja rodzina to muzykanci i wzięli na sale wszystkie instrumenty. Było dosyć fajnie, jestem zadowolona..myślałam że będzie bardzo nudno jednak świetnie się bawiłam. Szczególnie gdy taki mały Mateuszek zaczął śpiewać Michalinie "Plastikowa biedronko"..myślałam że padne ze śmiechu. No i była fontanna z czekoladą.....Okres+czekolada= normalny dzień
Każdy mój dzień staram się ogarnąć tak, żeby wieczorem stwierdzić że jednak coś zrobiłam i że jestem z siebie zadowolona. Czasami jest tak, że staram się sobie wmówić, że jest dobrze. Podobno jak człowiek sobie wmawia coś to później to się dzieje, więc wkładam wszelkie starania żeby w to i również w siebie uwierzyć. Tak, zdecydowanie brak mi wiary w siebie. To głupie, że czasami mam siebie za totalnego nieudacznika co warty jest zero. Trzeba uważać na kompleksy i głupie myśli bo to wszystko psuje. Psuje to co się już naprawia. Ja również na to uważam, bo może nie widać tego po moim zachowaniu ale mam bardzo niskie poczucie własnej wartości. To jest mój wielki problem, który pojawił się gdy byłam 7 letnią dziewczynką i 10 lat pózniej nadal mi towarzyszy.
Kocham pogodę jaka jest ostatnio w Kielcach. Siedzenie na dworze do wieczora i spędzanie czasu z rodzeństwem lub przyjaciółmi to jest zdecydowanie moje ulubione zajęcie. Jeszcze jak Michalinka kupiła rakietki które ja uwielbiam.
Dodam kilka zdjęć ( nie, nie mam normalnych zdjęć z takich dni....Wiecie za dużo slońca na główkę i te sprawy)
Oczywiście taka piękna pogoda nie ma prawa bytu bez wagarów. Ostatnie wagary w tym roku chyba..a szkoda. Było przyjemnie, mogłam sobie porozmawiać szczerze z koleżanką o wszystkim i o niczym, spaliłam sobie nogi i piegi są już zdecydowanie super widoczne co mnie irytuje strasznie.
Na pewno wrócę tam za niedługo bo bardzo lubię wodę mimo że jej się boję. No ale dopóki nie wchodzę dalej niż do pasa jest dobrze :D. Poza tym nie pokażę się w kostiumie więc nie kusi żeby wejść dalej i mieć problem xd.
Tak poza tym nie działo się wiele. Tak szczerze to prawie nic. Ogarniałam w domu, poprawiałam oceny w szkole i różne takie głupoty. Wiecie że moja świadectwo będzie wyglądać dużo lepiej niż rok temu? Do perfekcyjnego świadectwa mi daleko, ale jestem z siebie dumna. Zero dwójek patrząc na resztę klasy to jakieś osiągnięcie. Nawet z wf mam 3! Co z tego, że ostatnio gdy biegaliśmy o mało nie wyplułam płuc. Moje biedne płucka :D
9 DNI DO EGZAMINU! Trzymajcie za mnie kciuki!!!
DAM RADE
Dam rade
dam rade
dam.
D A M/
Muszę nie ma innej opcji. Oczywiście dam wam znać jak mi poszło. Nawet jeśli nie pójdzie to nie będę bardzo załamana, bo wiem że jakoś to będzie. Zawsze są poprawki prawda? :D
Dziś niewiele mi czasu zostało do wykorzystania, wyjdę na dwór pograć z Misią, pouczę się geografii i spać, Smuteczek. Dni które lubię zawsze trwają tak jakoś krócej. Pff.
Także żegnam się z wami i na pewno napiszę po egzaminie jak mi poszło i jakie plany mam na najbliższy miesiąc wakacji.
xoxo,
Koizumi
Dziś miałam dobry dzień dlatego też postanowiłam napisać coś co da się czytać mniej więcej. Aktualny miesiąc zaczął się dobrze, całkiem pozytywnie i z większą siłą do życia. Gdyby nie lekki stres przed egzaminami mogłabym stwierdzić że to był jeden z najlepszych tygodni od kilku miesięcy. Jest coraz lepiej ze mną i nawet niektórzy to zauważają i chodzą i mówią, że wyglądam tak jakoś inaczej,lepiej, ładniej.Nawet jeśli to kłamstwa to jestem zdania, że w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy :)
![]() |
| Filmy z Misią ♥ |
![]() |
| pocieszające, przed egzaminem....xd |
W weekend byłam na dwudniowej komunii (tak..jak wesele). Cała komunia to była jedno wielkie wesele bo moja rodzina to muzykanci i wzięli na sale wszystkie instrumenty. Było dosyć fajnie, jestem zadowolona..myślałam że będzie bardzo nudno jednak świetnie się bawiłam. Szczególnie gdy taki mały Mateuszek zaczął śpiewać Michalinie "Plastikowa biedronko"..myślałam że padne ze śmiechu. No i była fontanna z czekoladą.....Okres+czekolada= normalny dzień
![]() |
| tak. Zrobili śpiewnik komunijny...a w środku "Twe oczy zielone" xD |
![]() |
| nienawidzę takich zdjęć...no ale niech będzie i wstawie.. xd |
![]() |
| siostry ♥ |
![]() |
| ♥♥♥ |
![]() |
| także ten...:D |
![]() |
| Moja księżniczka :* |
![]() |
| Mój braciszek...zdjęcie z ukrycia ♥ |
![]() |
| okres+czekolada+arbuz+melon= super dzień |
Kocham pogodę jaka jest ostatnio w Kielcach. Siedzenie na dworze do wieczora i spędzanie czasu z rodzeństwem lub przyjaciółmi to jest zdecydowanie moje ulubione zajęcie. Jeszcze jak Michalinka kupiła rakietki które ja uwielbiam.
Dodam kilka zdjęć ( nie, nie mam normalnych zdjęć z takich dni....Wiecie za dużo slońca na główkę i te sprawy)
![]() |
| sezon na "Daria masz jeść te truskawki bo nikt nie chce i się zmarnują do jasnej cholery" uważam za otwarty |
![]() |
| Haha to zdjęcie jest takie śmieszne taki zaciesz pączusia xd |
![]() |
| no downy xD |
Na pewno wrócę tam za niedługo bo bardzo lubię wodę mimo że jej się boję. No ale dopóki nie wchodzę dalej niż do pasa jest dobrze :D. Poza tym nie pokażę się w kostiumie więc nie kusi żeby wejść dalej i mieć problem xd.
![]() |
| Bardzo podoba mi się rynek w Morawicy, taki minimalistyczny |
![]() |
| fajnie bo były pustki rano ;) |
9 DNI DO EGZAMINU! Trzymajcie za mnie kciuki!!!
DAM RADE
Dam rade
dam rade
dam.
D A M/
Muszę nie ma innej opcji. Oczywiście dam wam znać jak mi poszło. Nawet jeśli nie pójdzie to nie będę bardzo załamana, bo wiem że jakoś to będzie. Zawsze są poprawki prawda? :D
Dziś niewiele mi czasu zostało do wykorzystania, wyjdę na dwór pograć z Misią, pouczę się geografii i spać, Smuteczek. Dni które lubię zawsze trwają tak jakoś krócej. Pff.
Także żegnam się z wami i na pewno napiszę po egzaminie jak mi poszło i jakie plany mam na najbliższy miesiąc wakacji.
xoxo,
Koizumi
sobota, 28 maja 2016
" Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza"
Przychodzę do was jak zawsze bez konkretnego celu, bez konkretnego tematu. Taki zduping. No taka Daryjka.
Nie ukrywam, że jest noc kiedy zaczynam to pisać a pewnie dodam za jakieś 2 dni, ale ciiii. Nocne notki zawsze są jakieś inne, dla mnie bardziej wyjątkowe...mimo że czytelnik tego nie odczuwa. Ale to mało istotne.
Maj jest miesiącem pełnym dziwnych odczuć, uczuć, myśli....Chyba zaczynam jakąś "zmianę"..ale no nie wiem jak to nazwać..."poprawę?"..
Niee, poprawa to chyba złe słowo. Nie zawsze bywa kolorowo.
![]() |
| z serii "będę chomisiem" :D |
![]() |
| Jak zawsze gimbus Daria i zdjęcie jedzenia! Przepyszne sałtki z Sokowirówki polecam! |
Dwa tygodnie temu był u mnie grill. Spotkaliśmy się tylko w czwórkę, ale i tak miło spędziliśmy czas. Co z tego, że mój telefon chciał popełnić samobójstwo i wyskoczył mi z kieszeni. Skończyło się tylko na pęknięciu, ale kolejny raz się tak nie wygłupi...obiecał mi to! :3
No co ja będę się rozpisywać...po prostu wstawię tu kilka zdjęć :D
![]() |
| Byłam aż taka nudna....</3 |
![]() |
| Z czego ja już się śmiałam?? Sory za kolor zdjęcia ale takie mam światło w altance...znajomi mówią już na nią BURDEL xD |
![]() |
| Jakość...♥ |
Pierwszego czerwca miałam jechać na wycieczkę do Krakowa z klasą, ale oczywiście nie wypaliło. Ehh..ale tak bardzo chciałam. Noo truudno, może innym razem. Może wypad z jakimś znajomym w lato? Zobaczymy ;)
Nigdy nie byłam pociągiem :/
Wiecie za co kocham najbardziej wiosnę? Za bez. Bez pięknie pachnie i wygląda. Poszłam na spacer a tu bez *>*. Musiałam oczywiście sobie zerwać. Aww. Tak paaachnie w pokoju..oczywiście dopóki pies nie wpadnie do niego, bo to chodzący gaz naturalny. Fu. Ostatnio myślałam, że z szambem coś się stało (xd).
....
Ale wracając do bzu. Kocham go. Gdyby reinkarnacja działała na prawdę byłabym bzem..Chociaż..nie jestem taka piękna, pachnąca ...więc nie mam co na to liczyć xd.
Za 3 dni już czerwiec. Wow.
Będzie się tyle działo.. Trochę się stresuje ale i tak wyjdzie mi to na dobre znając moje życie. Tak długo wyczekiwane wakacje są już za rogiem! Nie mam konkretnych planów ( chyba już wspominałam) ale czuję, że mi te wakacje się bardzo przydadzą i bardzo ich potrzebuje. Potrzebuje dużo wolnego czasu i takiego wyciszenia.
Wieś...zdecydowanie potrzebuje wsi u mojej cioci. Tym razem będę czerpać z tego wyjazdu 200% nie tylko 70%,
Rok temu nie miałam w głowie tych problemów i smutków co w tym roku, dlatego też myślę, że wycisnąć 200% z tego wyjazdu nie będzie takie trudne. W końcu po to tam się pojawię, aby poukładać sobie w głowie.
Szczerze trochę się boję Boję się tak dużej ilości czasu. Bo co się stanie jeśli czas okaże się moją piętą achillesa a nie lekiem?
Warto spróbować. Dotychczas wieś była najlepszym wyjściem..czemu tym razem miałoby nie wyjść?
Wyjdzie! Bądźmy optymistami prawda? :D No!
Ostatnio bardzo często chodzę nabuzowana. Nerwy mnie wykańczają. Co prawda okres mi się zbliża, ale to nie możliwe że aż tak to wpływa na moje nerwy. No po prostu...szkoda słów.
Bez kija nie podchodź. Jedyne co mnie jest wstanie uspokoić to porządny przytulas albo muzyka.
Ooo właśnie! Ostatnio nie chwale się tym co wpadło w moje ucho! Więc może mała playlista Daryjki? Ostrzegam, że moje gusta są dziwne i BAARDZO różne.
Na początku gdy usłyszałam nową piosenkę Toma Odella pomyślałam "aha...no ok...to nie jest to, czego oczekiwałam...totalnie coś innego" ale pozniej po 3 razie i po przeczytaniu tekstu stwierdziałam "wow, to fajnie że Tom sie rozwija na potrzeby rynku i własnej kariery". Utwór..jeden z najlepszych. W ogóle jego nowy album będzie hitem coś czuje. Niestety nie stać mnie na płytę, ale cóż wpieram go serduszkiem ♥ hah
Piosenka spoko, teledysk bardzo fajny. Jestem na tak. Stwarza taki inny klimat..dosyć melancholijny ale podoba mi się.
Jest tego o wiele wiele więcej ale myślę, że na razie tyle wystarczy :) Nooo dobra..nie może zabraknąć Toma Rosenthala ♥
Nic nie jest piękniejsze od muzyki i ciszy, Nic!
Przez ten cały weekend w Kielcach na głównej ulicy jest dosyć tłoczno, codziennie jakieś festivale, występy, baseny dla dzieci i inne atrakcje. Oczywiście mnie takie wydarzenia zabijają..ale fajnie że cokolwiek się dzieje. Może jutro zabiorę ze sobą Misie bo dawno nigdzie nie byłyśmy razem. A w końcu to jest moje słoneczko :) (bardzo denerwujące, pyskate, duże i niereformowalne słoneczko).
Poza tym to będzie ostatni dzień tego długiego weekendu ( płaczę) i trzeba to wykorzystać. Chyba nawet ostatni dzień przed egzaminem gdzie nie bedę siedzieć z podręcznikiem..
Co ja gadam...przecież na poniedziałek referat z prawa i prezentacja z przedsiębiorczości..więc...COFAM TO CO NAPISAŁAM...
Dziś to ostatni dzień pełnego chilloutu :(((((
Więc kąpiel, maseczka, film i pyszny zimny soczek na zakończenie tego dnia będą w sam raz!
Więc tym pseudo optymistycznym akcentem kończę dzisiejszą notkę ♥ ( kolejna powinna pojawić się za tydzień po komunii)
Buziaki,
Koizumi
....
Ale wracając do bzu. Kocham go. Gdyby reinkarnacja działała na prawdę byłabym bzem..Chociaż..nie jestem taka piękna, pachnąca ...więc nie mam co na to liczyć xd.
![]() |
| ♥♥♥♥♥♥♥♥ |
Za 3 dni już czerwiec. Wow.
Będzie się tyle działo.. Trochę się stresuje ale i tak wyjdzie mi to na dobre znając moje życie. Tak długo wyczekiwane wakacje są już za rogiem! Nie mam konkretnych planów ( chyba już wspominałam) ale czuję, że mi te wakacje się bardzo przydadzą i bardzo ich potrzebuje. Potrzebuje dużo wolnego czasu i takiego wyciszenia.
Wieś...zdecydowanie potrzebuje wsi u mojej cioci. Tym razem będę czerpać z tego wyjazdu 200% nie tylko 70%,
Rok temu nie miałam w głowie tych problemów i smutków co w tym roku, dlatego też myślę, że wycisnąć 200% z tego wyjazdu nie będzie takie trudne. W końcu po to tam się pojawię, aby poukładać sobie w głowie.
Szczerze trochę się boję Boję się tak dużej ilości czasu. Bo co się stanie jeśli czas okaże się moją piętą achillesa a nie lekiem?
Warto spróbować. Dotychczas wieś była najlepszym wyjściem..czemu tym razem miałoby nie wyjść?
Wyjdzie! Bądźmy optymistami prawda? :D No!
Ostatnio bardzo często chodzę nabuzowana. Nerwy mnie wykańczają. Co prawda okres mi się zbliża, ale to nie możliwe że aż tak to wpływa na moje nerwy. No po prostu...szkoda słów.
Bez kija nie podchodź. Jedyne co mnie jest wstanie uspokoić to porządny przytulas albo muzyka.
Ooo właśnie! Ostatnio nie chwale się tym co wpadło w moje ucho! Więc może mała playlista Daryjki? Ostrzegam, że moje gusta są dziwne i BAARDZO różne.
Mój zdecydowany nr 1, za tekst. Poza tym teledysk tego utworu jest zwiastunem do filmu Kamper na który MUSZE IŚĆ nawet jakbym miała żebrać na bilet. Daaawno nie czekałam na żaden film tak długo i intensywnie.
![]() |
| W jednej książce z empiku..Cała prawda |
Przez ten cały weekend w Kielcach na głównej ulicy jest dosyć tłoczno, codziennie jakieś festivale, występy, baseny dla dzieci i inne atrakcje. Oczywiście mnie takie wydarzenia zabijają..ale fajnie że cokolwiek się dzieje. Może jutro zabiorę ze sobą Misie bo dawno nigdzie nie byłyśmy razem. A w końcu to jest moje słoneczko :) (bardzo denerwujące, pyskate, duże i niereformowalne słoneczko).
![]() |
| +24 stopnie a oni chodzą w tym przez cały dzień... |
Poza tym to będzie ostatni dzień tego długiego weekendu ( płaczę) i trzeba to wykorzystać. Chyba nawet ostatni dzień przed egzaminem gdzie nie bedę siedzieć z podręcznikiem..
Co ja gadam...przecież na poniedziałek referat z prawa i prezentacja z przedsiębiorczości..więc...COFAM TO CO NAPISAŁAM...
Dziś to ostatni dzień pełnego chilloutu :(((((
Więc kąpiel, maseczka, film i pyszny zimny soczek na zakończenie tego dnia będą w sam raz!
Więc tym pseudo optymistycznym akcentem kończę dzisiejszą notkę ♥ ( kolejna powinna pojawić się za tydzień po komunii)
Buziaki,
Koizumi
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)






















































