sobota, 21 grudnia 2013

Gwar XXI wieku

            Gwar XXI wieku.
 Czy istnieje w naszym wieku coś takiego jak gwar? Myślę że tak, XXI to nie tylko pokolenie buntu, ale też
fałszywości, zdrady, zazdrości i przede wszystkim naiwności i masek. Jak już pisałam w notce "świat marionetek" ludzie kierują się innymi i tracą samych siebie. Gwar w tym stuleciu jest chyba najgorszym z wszystkich istniejących do tej pory. Wcześniej nie było Internetu i jak ktoś coś do kogoś miał po prostu mu to mówił w twarz a jak nie to się nie odzywał. Wcześniej przeklinało się tylko kiedy było się wkurzonym na maxa na coś, na kogoś, a teraz przeklina się nawet żeby powiedzieć komuś "kocham cię" .....bo oczywiście przed tymi słowami musi być "nie wiem jak ci to k***a powiedzieć ale...."...
Wcześniej kiedy jak ktoś kogoś zdradzał, było to dziwne, niedopuszczalne i ktoś kto na to patrzył z daleka oceniał to na "patologie" a teraz jest to norma.

Wcześniej małżeństwo było bardzo ważne, to był kolejny krok do szczęścia.. a teraz słyszę u niektórych " po co mam się żenić? nie wytrzymam tyle z jedną kobietą" albo " małżeństwa kończą się rozwodem, więc dlatego nie chce być w związku małżeńskim..a na pewno nie w kościele"
 

Wcześniej "usunąć" dziecko było coś strasznego.. 15 latki wychowywały same dzieci i jakoś ciągnęły to dalej...może i przez błąd...ale się nie poddawały. A teraz znam 30 latki które czekają tylko na to żeby aborcja była legalna żeby usnąć jak najszybciej "to coś"....Czy to nie jest czasami chore?

Wcześniej jak mi dziadek opowiadał że, jak jakaś dziewczyna sięmu podobała to o nią walczył ...a teraz słyszę coś takiego od chłopaków " ta pi*da znowu mnie olała, kim ona ku*rwa jest?, mogę mieć każdą!"
Super!

Wcześniej alkoholikom albo osobą chorym psychicznie próbowano pomóc, nawet tylko rodzina...a teraz słyszę coś takiego jak "ultimatum" albo wyzywanie od pijaków, żuli...albo od dziwaków.....żałosne. Zastanawiał się w ogóle ktoś czemu dana osoba pije , ćpa itd??

Wcześniej, wcześniej, wcześniej.....
Wcześniej każdy był inny...teraz są też plusy..ale czy jest ich więcej niż minusów? Nie sądzę!

Teraz jest coś takiego jak "gimbus" coś takiego jak "gimbaza" coś takiego jak "biba" coś takiego jak "hejt" coś takiego jak "moja stara, mój stary" coś takiego jak " TOTALNY DEBILIZM" 
Co prawda używam często słowa hejt i wiem że to już nudne. Zdarza mi się często wpisywać "g" zamiast "k"....itd....głupie to, wiem, idę za resztą...ale po co? Czy to takie fajne? Są dzieci 10 letnie które mają już facebooka i czytając coś takiego jak " tag jestę mistrzę" albo "nje, wtf nie kumam" pózniej nie umie napisać normalnej rozprawki, bo tylko takie słownictwo na codzień używa.
I te ich zachowania... na które już chyba nie będę się wypowiadać bo każdy wie co to "gimbuz"...

Powiem tak, nigdy nie byłam może wychowaną osobą z "klasą" ...nigdy nie miałam bogatego słownictwa i nigdy od reszty sienie wyróżniałam..może tylko moim chamski i wrednym ale zarazem szczerym zachowaniem. Ale starałam się być sobą....w każdej sekundzie mojego życia. Mogłabym iść za resztą i kiedy byłoby mi zle..coś by mnie dręczyło po prostu się pociąć...ale ja wole dłuuugie spacery.....

 
Zamiast przekreślania przyjazni....ja wolę zacząć od początku nawet jak mam tysiące "ale" i powodów żeby tą osobę unikać...bo ja nie idę za resztą i coś zepsutego nie wyrzucam przy pierwszej okazji  ale naprawiam.
Zamiast płakania na środku korytarza szkoły i mówienia wszystkim co się stało, co mi jest wolę zachować to w sobie...albo po prostu wygadać się koleżance, napisać do na blogu. 

Myślę że z tym wszystkim nic już nie da się zrobić! Świat szykuję się do samozagłady totalnej! I to tylko i wyłącznie z naszej winy! Tak, też i twojej!
"ten świat nie ma sumienia, ten świat nie chcę się zmieniać"
Nasze życie niestety jest już Salą samobójców, dosłownie...padniemy martwi  wszyscy przez nas samych ..nawet jeżeli powód będzie inny....ale i tak i tak wyjdzie na to że to my jesteśmy, wszyscy samozagładą, samobójcami!
Więc kochany czytelniku:
 







Życzę wam tym razem żebyście przeżyli jakoś ten dzień.....serio. Ja czuję że zaraz padne! Ale trzymam za was kciuki, może wam uda się wyjść z tego dołu....chociaż ....właśnie teraz udowodniłam że jestem naiwną marionetką na sznurku wiary w lepsze jutro.
Dobranoc,
Koizumi.



                 All i want for Christmas is you

Kompletnie nie wiem jak opisać mój humorek.....
Może po prostu lepiej o nim nie wspominać?
Ale i tak byście się dowiedzieli....bo ja jak mam zly nastrój moje notki są takie...Smutne? Pełne nienawiści do świata?
Może i tak, ale to nie jest ważne. Najważniejsze jest to że jeszcze jest ktoś kto czyta ten notki i wygląda na to że mój zły humor bardzo mi pomaga w tym aby notka wyszła tak, żeby każdy kto ją czyta wyniósł z niej "morał" albo jakieś emocje. 
Ostatnio czytam trochę blogów i większość przedstawia świat przez różowe okulary..
Czy to jest jakaś "moda"????
Najczęściej są to osoby które najbardziej cierpią...ale to nic...Dobrze że chociaż oni umieją udawać że u nich wszystko okey!
Przejdę teraz jak ostatnio do omówienia tytułu.
HM..tytuł z mojej kochanej świątecznej piosenki!!! Lata mi cięgle po głowie! Kurka! Wychodz!!!

 No tak... zastanawiam się czy te "YOU" na końcu to :
-bilet do Włoch 
-chłopak 
- tablet
- nowe znajomości
-coś innego
No nie wiem! W każdym razie, wszystko mi jest potrzebne. Niektóre osoby powiedzą tak
OSOBY KTÓRE SIĘ ZE MNĄ KUMPLUJĄ :
"jezu! tej 4 ever alone potrzebny jest chłopak! Bo ona już wychodzi z siebie" 
OSOBY KTÓRE NIEZBYT MNIE LUBIĄ:
"bilet do Włoch. Ciągle marudzi że jej potrzebny! Pozatym zniknie chociaż na trochę"
OSOBY KTÓRE WIEDZĄ O MNIE WSZYSTKO ALE DALEJ SIĘ DO MNIE PRZYZNAJĄ:
"coś innego. dlaczego? bo tak"
Hehe, a wy powiecie...:. skąd  ty to możesz wiedzieć? Przecież nie czytasz w myślach?
A no więc...nie czytam, ale to wiem. Czy nie zdarzyło wam się nigdy po prostu czegoś wiedzieć? I nie mieliście pojęcia skąd ta myśl?
Olśnienie?

OJ.. Wczoraj w szkole była wigilia klasowa i jasełka. Powiem tak, jasełka były jedną wielką porażką! Dziewczyny które musiały śpiewać miały ładne głosy ale razem nie umiały się zgrać. Nie mówiąc już o mikrofonach które działały w cały świat. Najpierw jeden nie działał, pózniej drugi piszczał i tak na zmianę więc biedne dziewuchy nie mogły się zbyt wykazać i zostały wyśmiane, chociaż nie w moim przypadku, ja im po prostu współczułam. 
Wigilia może nie była super! Ale nie narzekam. Niestety połowa klasy zdecydowała że zrobi sobie wigilie klasą poza klasą albo po prostu nie przyjdzie. Ja siedziałam do samego końca w sali.. i nie narzekam przynajmniej sobie porozmawiałam trochę z kolegą i pobiegałam sobie naokoło stołu z kolegami którzy próbowali mnie złapać i zabronić mi włączenia Justina Biebera :( UDAŁO im się. :"(
Przynajmniej tutaj mogę dodać moją ububioną piosenkę Biebera która wspomina o świętach :

Co do zdjęć..hm nie chciało mi się z drugą częścią klasy siedzieć....więc załapałam się na jedno...ale cóż..nie żałuję jedno jest, ale chociaż jest ładne!
 





 Moja świąteczna czapka mikołoja  jest obowiązkowa! 
Patrzcie na te piękne nogi moich koleżanek!  JEJU! Co ja bym dała żeby takie mieć! łohohoh
Zdjęcie: #tak #bardzo #my #w #cudownej #pozie #pokazujemy #nóżki #z #wiktoremAle nie narzekam, mogło być gorzej w moim przypadku :))) :DDD
 One miały obcasy.. a ja stałam na palcach! haahah na szczęście dół został wycięty:)

Wigilia według mnie udana! Niestety to ostatni rok w tej szkole! Nie wiem czy to wytrzymam!
 Jak sobie składaliśmy życzenia i dzieliliśmy opłatkiem to zdałam sobie sprawę że koniec roku szkolnego już nie długo. Że za niedługo bal, egzaminy....i koniec. Niektórych już nigdy nie spotkam, z innymi stracę kontakt a tego bym nigdy nie chciała. Chociaż za niektórymi nie przepadam, ale nigdy nie zapomnę. To jest na prawdę super klasa! Nawet jeśli nie jesteśmy zgrani! To co?! Ważne jest to że wspomnienia będę niesamowite! I tego mi trzeba!
 Co do moich przygotować na święta....no...nic jeszcze nie zrobiłam....miałam ubrać choinkę zrobić taką szopkę, tak ja we Włoszech robią...taką z mchem...kamykami....światełkami... coś takiego:
  
Nie wiem czy mi się uda zrobic wszystko przed świętami! Jednak będę się starała!
Muszę sobie kupić jakąś spódniczkę na wigilię i kokardkę do włosów.
 Myślałam o takiej tylko w kolorze czerwonym lub niebieskim!
Ale mam jeszcze czas żeby to sobie przemyśleć, bo z przyjaciółką wybieram się na zakupy w poniedziałek, może coś dla siebie znajdę ciekawego! 





Dzisiaj dodam jeszcze jedną notkę, ale ta druga będzie z jakimś tematem omówionym...zastanawiam się jeszcze na jaki temat mam się dzisiaj wypowiedzieć..
Jeśli macie jakieś pomysły możecie napisać na mój e-mail : koizumi.san98@gmail.com albo wejdzcie na aska ask.fm/daryjka98

Dziękuję że tu zajrzałeś! Zapraszam do komentowania :))
KOIZUMI :*



czwartek, 19 grudnia 2013

 W DRODZE DO WARTOŚCI  ZERA 
Witam! 
Dzisiaj piszę notkę  po przekonaniu się, że taka mała osoba na tym świecie  jak ja nie ma nic wartościowego, nic czym mogłabym się pochwalić, podzielić..Tylko moją wartość podkreślam grubą linią ZERO Na szczęście istnieją też wartości ujemne i jeszcze tak głęboko i daleko nie zaszłam...Myślę że wartość zera nie jest taka straszna. Nie czuję się z tym jakoś zle czy coś...i nie potrzebuję być dowartościowana, potrzebuję po prostu być dla kogoś potrzeba, chcę pomagać! Może dlatego chce iść na studia żeby studiować resocjalizacje...!!! Gdybym na tym świecie mogła pomóc komuś kto w tym momencie czuje się tak samo jak ja, albo sądzi że jest zerem to była bym wtedy DOWARTOŚCIOWANA W 100%..ale z dnia na dzień zdaję sobie sprawę że tak na prawdę nikt mnie nie potrzebuje...nawet osoby bardzo mi bliskie...spędzam z nimi czas i w ogóle ale myślą że mam gdzieś to jak oni się czują..co przeżywają i ogólnie nie wiem, ale wydaje mi się że wychodzę zawsze na egoistkę..bo ja lubię się zwierzać i robię to w każdej rozmowie..marudzę..narzekam..wkurzam się na samą siebie, wytykam swoje błędy..czasami nawet zdarza mi się płakać!..i może inni myślą że ja nie chce słuchać ich marudzenia i płaczu? 
Czasami kiedy jestem cicho pytają czy coś mi jest, dlaczego nic nie mówię? 
 
Czasami po prostu myślę że cisza jest magiczna..to jest taki krzyk..więcej mówię w ciszy do drugiej osoby niż wciągu rozmawianiu...Cisza moim zdaniem jest najlepszym lekiem przy zwierzaniu...ponieważ druga osoba cię słucha i słucha i nie komentuje...nawet jak czasami mówi się głupoty i już sami nie wiemy co mówimy, ale to jest nasz czas! Nasze 5 ...10...ewentualnie 15 minut! Trzeba je wykorzystać.

 PRZEPIS NA ROZŁADOWANIE ZBĘDNYCH EMOCJI!
  Kiedy ktoś jest zły i zwierzanie nic mu nie da, tylko jeszcze więcej bólu i nerwicy według mnie najlepszy jest spacer..samemu z wyłączonym telefonem chociaż na te 30 minut. Nie tam gdzie jest pełno ludzi..par i szczęśliwych osób lecz tam gdzie nie ma nikogo i można spacerować z rzeką łez która ciągnie się za nami. Ja robię tak bardzo często..Na szczęście mieszkam na takim zadupiu gdzie dużo osób nie ma. Ale ja i tak i tak wybieram tę samą drogę, tą samą metę i ten sam las. Dzisiaj byłam zła, z różnych powodów....i nic mnie nie uspakajało...rozmowa ZERO , uściski koleżanki ZERO, śmianie się z wszystkiego ZERO...
Tylko ten cholerny spacer mi pomógł mimo że zimno było strasznie..samotność mnie przerastała ale to też nie było ważne. W ciągu tych 40 minut miałam 1000 myśli na sekundę i może to wydawać się dziwne..i pomyślicie że jestem już na serio chora psychicznie..i może to prawda...ale mówiłam sama do siebie!!! -.-
Ale teraz jest już lepiej..nie czuję się zle i mimo tego że nic w moim życiu nie chce się zmienić, chodzę uśmiechnięta i "chwytam dzień". Polecam wam spacery..na prawdę pomagają. Wiem co pomaga innym, nie będę już tu o tym pisać...bo nie chcę pisać tych żałosnych notek o "samookaleczeniu" bo to już nudne i bez sensu, bo i tak każdy wie swoje, a blogów z takimi notkami jest tyle ile moich włosów :p
Więc..tak...spacery są idealne..ale pamiętajcie żeby pamiętać o jednej ważnej rzeczy...musicie wziązć to z sobą...mp3, mp4...byle co tylko żeby coś odtwarzało muzykę...a dlaczego to sami się przekonacie. 


Dzisiaj jestem zadowolona z jednego faktu dostałam 4+ z polskiego! Opisałam jeden z moich ostatnich snów, oczywiście w szkole się do tego nie przyznałam. Jest to sen który śniłam z tęsknoty za Włochami. Ślady przeszłości jeszcze pozostały. Postanowiłam przepisać tutaj te wypracowanie. Lubię dzielić się snami.
Tytuł: Moja magiczna podróż
Codziennie w nocy, gdy zamykam oczy wybieram się do słonecznej Italii, do mojego małego miasteczka. 
Jest prawie niewidoczny na mapie mojej ulubionej wyspy-Sycylii. Za każdym razem przeżywam tę podróż inaczej. Dzisiaj czuję tęsknotę bo wiem że śnię i już nigdy tam nie powrócę. Wąskie uliczki wydają się nie kończyć. Jest noc, ciemno, lecz ciepło. Gorące wiatry z Afryki kołyszą moje długie włosy. Słychać tylko jakąś parę kłócić się w starej kamienicy. Wszystkie domy stoją koło siebie, nawet samochody jeden za drugim zostały zaparkowane tworząc długi sznur. Gwiazdy na niebie świecą tak, jak lampki na choinkach w oknach. Błyszczące światełka odbijają się w moich oczach. Nie wiem dlaczego, ale nie jestem spokojna, moje nogi się trzęsą, płaczę. Idę powoli po ulicy wyłożonej kostką z czarnego kamienia i nie zdaję sobie sprawy, że nie wiem,gdzie idę, błądzę. Wydawało mi się, że znam całe miasteczko na pamięć, jednak się zgubiłam. Nie martwi mnie to, powód mojego płaczu jest inny. Nie potrafię przestać, boję się. Kiedy się odwróciłam , nic z tyłu nie zobaczyłam, tylko ostre światło. Obudziłam się.

Jestem zaskoczona bo oprócz kilku błędów interpunkcyjnych był pod spodem komentarz pani : CIEKAWE 
Zaskoczyłam się ponieważ nigdy tak mi nie napisała.. i jeszcze w dodatku, powiedziała na lekcji że widać że tęsknie i żebym nie pisała więcej że tam nie wrócę bo na pewno jeszcze mi się uda. 
I czyba to był jeden z moich dzisiejszych powodów do płaczu. Tęsknota.
          CYTAT NA DZIŚ
" Ja czuję się dobrze,
tylko proszę nie patrz mi prosto w oczy, nie rób tego" 


NUTA NA DZIŚ


Na dziś kończę notkę. Jutro mam wigilie klasowa...oj :( mam nadzieję że nie umrę z nudów...ale różnie bywa. Życzę wam powodzenia kochani, i kto jeszcze nie zna, nie słuchał tej piosenki...to na prawdę polecam...kocham każde słowo z tekstu...który daje dużo do myslenia. Pomógł mi przeżyć dzisiejszy dzień....
Do jutra :**
Koizumi :<3


wtorek, 17 grudnia 2013

Świat marionetek 
Poznaj samego siebie- Mówią! Jednak sami nie dość że nie znają innych to siebie również. I czasami postępują zle, idąc za innymi, zachowują się jak każdy, ale mówią że nie są "wszyscy". Naiwne marionetki.

Oddychają tym samym powietrzem chłonąc ten sam syf i chowają twarze pod maskami, chcąc być naturalnym człowiekiem. Sztuczne marionetki.

Mówią-, życie jest piękne, powtarzają: chwytaj dzień, "czas ucieka się nie spiesząc, jest go mało, ciesz się dniem" a ich serce krzyczy " dziś spadać to sen, sen to lepsza rzeczywistość, świat". Niezdecydowane marionetki.

 

Czują w środku wciąż pusto, tylko szum wspomnień powrót tych chwil.
Uczucie bezradności sprawia ze coraz mniej mają sił.
Wciąż tylko chyba pozostaje im  czekać
Na ratunek w postaci przyjaznych słów człowieka. Bezradne marionetki

Mówią, że więcej warta jest chwila,
że dla niej warto żyć chociaż mija.
Ta chwila tak zaciska pętle, że aż boli szyja a tak na prawdę planują samobójstwo w czterech ścianach ciemnego pokoju , bo "czas zabija". Głupie marionetki

Jedna krzyczy " To już koniec!!"
druga "masz przyjaciela". Fałszywe marionetki.

Twierdzą że" nie zawsze wszystko się układa wprost idealnie, czasem trzeba się zgubić, by znów się odnaleźć" kiedy sami wiedzą że jak coś zgubią, to będzie koniec, nie odnajdą tego, nigdy. Chyba że uczucie, te, można znalezć nawet w najgłębszej studni. - zmieszane marionetki

 Każdy jest marionetką, nawet ja teraz "krytykując" całą resztę, również ciebie, drogi czytelniku, jestem w stanie przyznać że wpadłam. Nikt nie jest idealny i ja chyba jestem jedną z najbardziej zmieszanych i bezradnych marionetek. Każdy ma własną długość sznurka, nitki. Niektórzy mają taką krótką niteczkę że już się ruszyć nie mogą bez "pomocy" lub "wzoru" innych. Naiwne marionetki mają najgorzej, ponieważ to właśnie one "nie mają własnego życie", żyją życiem innych lub zachowują się tak jak znajomi albo po prostu dla nich chęć bycia "lepszym i popularnym" jest silniejsza od potrzeby bycia sobą w sobie.
Teraz każdy z nas powinien się zastanowić : "kto mną dyryguje, porusza, rządzi" i przede wszystkim "kim jestem i co ja robię żeby być sobą??"
 Ja osobiście mam odpowiedz tylko na dwa pytania, czy ze mną jest aż tak zle? Nie, myślę że nie...według mnie jest dużo osób które nie mają szczerej odpowiedzi nawet na jedno z tych pytań. Dlaczego? Bo właśnie ktoś próbuje wmówić danej osobie że nie ma takiej potrzeby. Myślę że tylko silna wola może nas od tych sznurków uwolnić, jednak nie jest to takie łatwe. Czasami sznurki plączą się ze sobą i już takie "wywiązanie" nie jest możliwe.
Nitka:
- niewinnaści
-nienawiści
- uczucia
- bezradności
-samotności
- braku zrozumienia
-SAMOAKCEPTACJI
Plączą nam się wszystkie, i już nie wiemy która z nich sprawia że najbardziej stajemy się od niej zależni.
Naszą  najdłuższą gruba liną może być np. kolega a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ktoś nas kieruję w stronę w którą nie chcemy iść, ale w końcu "z przyjacielem poszłabym w najgorszy syf, nie".


Na dzisiaj chyba skończę wypisywać moich wieczornych myśli bo mogłabym pisać i pisać i nigdy nie kończyć.
EHM.. u mnie ostatnio same nudy. Zwykła rutyna
dom-szkoła-dom- obowiązki do bierzmowania-dom.
Bardzo interesujące, nie??
Za niedługo święta ojeju co za los ;( już nie wiem czy mam się z tego cieszyć..czy nie...
Do ferii świątecznych zostały tylko 3 dni....super...wreszcie będę wstawać pózno :))) i będzie przyjemnie bo święta czasami potrafią wywołać miłe emocje. Tym bardziej dla osoby takiej jak ja która uwielbia śpiewać świąteczne, radosne piosenki <3

Teraz niestety muszę uczyć się chemii, jutro znowu sprawdzian...mam szczerze dość. W styczniu piszę próbne egzaminy i nic nie umiem z niektórych przedniotów...np historia..fizyka..chemia!!! LEŻE!

Jeju! Z godziny 20 zrobiła się 22 O.O!!! Czas leci i to jak!!
Więc lepiej będzie jeśli wezmę się za naukę.
 NUTA NA DZIŚ


Koizumi <3