Czy istnieje w naszym wieku coś takiego jak gwar? Myślę że tak, XXI to nie tylko pokolenie buntu, ale też
fałszywości, zdrady, zazdrości i przede wszystkim naiwności i masek. Jak już pisałam w notce "świat marionetek" ludzie kierują się innymi i tracą samych siebie. Gwar w tym stuleciu jest chyba najgorszym z wszystkich istniejących do tej pory. Wcześniej nie było Internetu i jak ktoś coś do kogoś miał po prostu mu to mówił w twarz a jak nie to się nie odzywał. Wcześniej przeklinało się tylko kiedy było się wkurzonym na maxa na coś, na kogoś, a teraz przeklina się nawet żeby powiedzieć komuś "kocham cię" .....bo oczywiście przed tymi słowami musi być "nie wiem jak ci to k***a powiedzieć ale...."...
Wcześniej kiedy jak ktoś kogoś zdradzał, było to dziwne, niedopuszczalne i ktoś kto na to patrzył z daleka oceniał to na "patologie" a teraz jest to norma.
Wcześniej małżeństwo było bardzo ważne, to był kolejny krok do szczęścia.. a teraz słyszę u niektórych " po co mam się żenić? nie wytrzymam tyle z jedną kobietą" albo " małżeństwa kończą się rozwodem, więc dlatego nie chce być w związku małżeńskim..a na pewno nie w kościele"
Wcześniej "usunąć" dziecko było coś strasznego.. 15 latki wychowywały same dzieci i jakoś ciągnęły to dalej...może i przez błąd...ale się nie poddawały. A teraz znam 30 latki które czekają tylko na to żeby aborcja była legalna żeby usnąć jak najszybciej "to coś"....Czy to nie jest czasami chore?
Wcześniej jak mi dziadek opowiadał że, jak jakaś dziewczyna sięmu podobała to o nią walczył ...a teraz słyszę coś takiego od chłopaków " ta pi*da znowu mnie olała, kim ona ku*rwa jest?, mogę mieć każdą!"
Super!
Wcześniej alkoholikom albo osobą chorym psychicznie próbowano pomóc, nawet tylko rodzina...a teraz słyszę coś takiego jak "ultimatum" albo wyzywanie od pijaków, żuli...albo od dziwaków.....żałosne. Zastanawiał się w ogóle ktoś czemu dana osoba pije , ćpa itd??
Wcześniej, wcześniej, wcześniej.....
Wcześniej każdy był inny...teraz są też plusy..ale czy jest ich więcej niż minusów? Nie sądzę!
Teraz jest coś takiego jak "gimbus" coś takiego jak "gimbaza" coś takiego jak "biba" coś takiego jak "hejt" coś takiego jak "moja stara, mój stary" coś takiego jak " TOTALNY DEBILIZM"
Co prawda używam często słowa hejt i wiem że to już nudne. Zdarza mi się często wpisywać "g" zamiast "k"....itd....głupie to, wiem, idę za resztą...ale po co? Czy to takie fajne? Są dzieci 10 letnie które mają już facebooka i czytając coś takiego jak " tag jestę mistrzę" albo "nje, wtf nie kumam" pózniej nie umie napisać normalnej rozprawki, bo tylko takie słownictwo na codzień używa.
I te ich zachowania... na które już chyba nie będę się wypowiadać bo każdy wie co to "gimbuz"...
Powiem tak, nigdy nie byłam może wychowaną osobą z "klasą" ...nigdy nie miałam bogatego słownictwa i nigdy od reszty sienie wyróżniałam..może tylko moim chamski i wrednym ale zarazem szczerym zachowaniem. Ale starałam się być sobą....w każdej sekundzie mojego życia. Mogłabym iść za resztą i kiedy byłoby mi zle..coś by mnie dręczyło po prostu się pociąć...ale ja wole dłuuugie spacery.....
Zamiast przekreślania przyjazni....ja wolę zacząć od początku nawet jak mam tysiące "ale" i powodów żeby tą osobę unikać...bo ja nie idę za resztą i coś zepsutego nie wyrzucam przy pierwszej okazji ale naprawiam.
Zamiast płakania na środku korytarza szkoły i mówienia wszystkim co się stało, co mi jest wolę zachować to w sobie...albo po prostu wygadać się koleżance, napisać do na blogu.
Myślę że z tym wszystkim nic już nie da się zrobić! Świat szykuję się do samozagłady totalnej! I to tylko i wyłącznie z naszej winy! Tak, też i twojej!
"ten świat nie ma sumienia, ten świat nie chcę się zmieniać"
Nasze życie niestety jest już Salą samobójców, dosłownie...padniemy martwi wszyscy przez nas samych ..nawet jeżeli powód będzie inny....ale i tak i tak wyjdzie na to że to my jesteśmy, wszyscy samozagładą, samobójcami!
Więc kochany czytelniku:
Życzę wam tym razem żebyście przeżyli jakoś ten dzień.....serio. Ja czuję że zaraz padne! Ale trzymam za was kciuki, może wam uda się wyjść z tego dołu....chociaż ....właśnie teraz udowodniłam że jestem naiwną marionetką na sznurku wiary w lepsze jutro.
Dobranoc,
Koizumi.


