Witam! Dzisiaj piszę notkę po przekonaniu się, że taka mała osoba na tym świecie jak ja nie ma nic wartościowego, nic czym mogłabym się pochwalić, podzielić..Tylko moją wartość podkreślam grubą linią ZERO Na szczęście istnieją też wartości ujemne i jeszcze tak głęboko i daleko nie zaszłam...Myślę że wartość zera nie jest taka straszna. Nie czuję się z tym jakoś zle czy coś...i nie potrzebuję być dowartościowana, potrzebuję po prostu być dla kogoś potrzeba, chcę pomagać! Może dlatego chce iść na studia żeby studiować resocjalizacje...!!! Gdybym na tym świecie mogła pomóc komuś kto w tym momencie czuje się tak samo jak ja, albo sądzi że jest zerem to była bym wtedy DOWARTOŚCIOWANA W 100%..ale z dnia na dzień zdaję sobie sprawę że tak na prawdę nikt mnie nie potrzebuje...nawet osoby bardzo mi bliskie...spędzam z nimi czas i w ogóle ale myślą że mam gdzieś to jak oni się czują..co przeżywają i ogólnie nie wiem, ale wydaje mi się że wychodzę zawsze na egoistkę..bo ja lubię się zwierzać i robię to w każdej rozmowie..marudzę..narzekam..wkurzam się na samą siebie, wytykam swoje błędy..czasami nawet zdarza mi się płakać!..i może inni myślą że ja nie chce słuchać ich marudzenia i płaczu?
Czasami kiedy jestem cicho pytają czy coś mi jest, dlaczego nic nie mówię?
Czasami po prostu myślę że cisza jest magiczna..to jest taki krzyk..więcej mówię w ciszy do drugiej osoby niż wciągu rozmawianiu...Cisza moim zdaniem jest najlepszym lekiem przy zwierzaniu...ponieważ druga osoba cię słucha i słucha i nie komentuje...nawet jak czasami mówi się głupoty i już sami nie wiemy co mówimy, ale to jest nasz czas! Nasze 5 ...10...ewentualnie 15 minut! Trzeba je wykorzystać.
PRZEPIS NA ROZŁADOWANIE ZBĘDNYCH EMOCJI!
Kiedy ktoś jest zły i zwierzanie nic mu nie da, tylko jeszcze więcej bólu i nerwicy według mnie najlepszy jest spacer..samemu z wyłączonym telefonem chociaż na te 30 minut. Nie tam gdzie jest pełno ludzi..par i szczęśliwych osób lecz tam gdzie nie ma nikogo i można spacerować z rzeką łez która ciągnie się za nami. Ja robię tak bardzo często..Na szczęście mieszkam na takim zadupiu gdzie dużo osób nie ma. Ale ja i tak i tak wybieram tę samą drogę, tą samą metę i ten sam las. Dzisiaj byłam zła, z różnych powodów....i nic mnie nie uspakajało...rozmowa ZERO , uściski koleżanki ZERO, śmianie się z wszystkiego ZERO...
Ale teraz jest już lepiej..nie czuję się zle i mimo tego że nic w moim życiu nie chce się zmienić, chodzę uśmiechnięta i "chwytam dzień". Polecam wam spacery..na prawdę pomagają. Wiem co pomaga innym, nie będę już tu o tym pisać...bo nie chcę pisać tych żałosnych notek o "samookaleczeniu" bo to już nudne i bez sensu, bo i tak każdy wie swoje, a blogów z takimi notkami jest tyle ile moich włosów :p
Więc..tak...spacery są idealne..ale pamiętajcie żeby pamiętać o jednej ważnej rzeczy...musicie wziązć to z sobą...mp3, mp4...byle co tylko żeby coś odtwarzało muzykę...a dlaczego to sami się przekonacie.
Dzisiaj jestem zadowolona z jednego faktu dostałam 4+ z polskiego! Opisałam jeden z moich ostatnich snów, oczywiście w szkole się do tego nie przyznałam. Jest to sen który śniłam z tęsknoty za Włochami. Ślady przeszłości jeszcze pozostały. Postanowiłam przepisać tutaj te wypracowanie. Lubię dzielić się snami.
Tytuł: Moja magiczna podróż
Codziennie w nocy, gdy zamykam oczy wybieram się do słonecznej Italii, do mojego małego miasteczka.
Jest prawie niewidoczny na mapie mojej ulubionej wyspy-Sycylii. Za każdym razem przeżywam tę podróż inaczej. Dzisiaj czuję tęsknotę bo wiem że śnię i już nigdy tam nie powrócę. Wąskie uliczki wydają się nie kończyć. Jest noc, ciemno, lecz ciepło. Gorące wiatry z Afryki kołyszą moje długie włosy. Słychać tylko jakąś parę kłócić się w starej kamienicy. Wszystkie domy stoją koło siebie, nawet samochody jeden za drugim zostały zaparkowane tworząc długi sznur. Gwiazdy na niebie świecą tak, jak lampki na choinkach w oknach. Błyszczące światełka odbijają się w moich oczach. Nie wiem dlaczego, ale nie jestem spokojna, moje nogi się trzęsą, płaczę. Idę powoli po ulicy wyłożonej kostką z czarnego kamienia i nie zdaję sobie sprawy, że nie wiem,gdzie idę, błądzę. Wydawało mi się, że znam całe miasteczko na pamięć, jednak się zgubiłam. Nie martwi mnie to, powód mojego płaczu jest inny. Nie potrafię przestać, boję się. Kiedy się odwróciłam , nic z tyłu nie zobaczyłam, tylko ostre światło. Obudziłam się.
Jestem zaskoczona bo oprócz kilku błędów interpunkcyjnych był pod spodem komentarz pani : CIEKAWE
Zaskoczyłam się ponieważ nigdy tak mi nie napisała.. i jeszcze w dodatku, powiedziała na lekcji że widać że tęsknie i żebym nie pisała więcej że tam nie wrócę bo na pewno jeszcze mi się uda.
I czyba to był jeden z moich dzisiejszych powodów do płaczu. Tęsknota.
CYTAT NA DZIŚ
" Ja czuję się dobrze,
tylko proszę nie patrz mi prosto w oczy, nie rób tego"
NUTA NA DZIŚ
Na dziś kończę notkę. Jutro mam wigilie klasowa...oj :( mam nadzieję że nie umrę z nudów...ale różnie bywa. Życzę wam powodzenia kochani, i kto jeszcze nie zna, nie słuchał tej piosenki...to na prawdę polecam...kocham każde słowo z tekstu...który daje dużo do myslenia. Pomógł mi przeżyć dzisiejszy dzień....
Do jutra :**
Koizumi :<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz