poniedziałek, 9 marca 2015

Spotkania, wagary i pewność siebie ♥

Hei♥
Ładna pogoda prawda?
Po kilku dniach totalnego smutku wreszcie pojawiło się coś pozytywnego. Najbardziej pozytywnym dniem była chyba niedziela. Dziwne, co nie? Zawsze uważałam niedziele za baaardzo nudny i bezwartościowy dzień, jednak zaczynam zmieniać zdanie. Spędziłam super chwile z koleżanką z gimnazjum z którą nie widziałam się kawał czasu. To było miły spotkanie : spacer, lody, wspomnienia, rozmowy i śmiech. Przypomniało mi się jak to było kiedyś i aż miło zrobiło mi się na sercu. Mimo, że nie widziałam jej długo, czułam się jakbym wcale nie straciła z nią kontaktu.
 Na początku, muszę przyznać, że bałam się trochę tego spotkania. Ale  na szczęście jak ją zobaczyłam wątpliwości zniknęły. Mam nadzieję, że to nie było 1 i ostatnie spotkanie po roku. I na pewno nie na nadziei się kończy :D

Ale niedziela nie skończyła się na spotkaniu z koleżanką. Klaudia zadzwoniła do mnie i spotkałam się z nią i dawnymi znajomymi.  To był taki dzień baardzo dziwny, bo hm...można powiedzieć że spotkałam kawałek swojego dawnego życia i to było dla mnie zarówno piękne jak i smutne. Bo wiem, że niektóre chwile już nie wrócą. 
Ale może lepiej jest teraz? 
Może lepiej było zacząć od nowa?


 Czasami miewam gorsze dni, ale jestem szczęśliwa. Cieszę się że odnawiam dawne znajomości, że mam nowych znajomych i chłopaka.  Bardzo bym chciała aby to trwało bardzo długo. Wcześniej rzadko się zdarzało widzieć mnie uśmiechniętą. A teraz ciężko mnie czymś dobić. No chyba że nadchodzi wieczór, kiedy problemy z całego dnia krążą po głowie i wtedy siedzę sama w 4 ścianach i myślę - to jest czas zmartwień. Nie zmienia to jednak tego, że moje samopoczucie jest bardzo dobre i że chce mi się żyć.


Dziś też był zwariowany dzień. Miałam do szkoły na 11 bo próbne matury akurat wypadły. Grzecznie pojechałam w stronę szkoły ale "niestety" tam nie dojechałam :D Na przystanku spotkałam jedną z koleżanek z którymi się lepiej dogaduję z klasy i namówiła mnie żebym nie szła na wok :D, ale pózniej ja ją namówiłam żeby nie iść na cały dzień! Bo nie lubię chodzić w kratkę, jak już chodzić to cały dzień :) Wbiłyśmy do mieszkania jej przyjaciółki i siedziałyśmy tam żartując sobie itd :D Po 2 godzinach pojawił się kolejny wagarowicz xDD Bosze, jak ja nie lubię poznawać nowych ludzi. Może nie tak ża nie lubię.....po prostu nie umiem robić dobrego 1 wrażenia. Na 100% ten chłopak pomyślał że jestem niemowa, bo ledwo wydukałam swoje imię.... -.-..... Posiedzieliśmy w czwórkę z pół godziny a pózniej wróciłam z Dominiką do domu, bo miałam już dość siedzenia w taką ładną pogodę w domu. Po 14 miałam jeszcze iść sobie na długi samotny spacer po mieście, ale jestem takim leniem.....że musiałam wrócić do domu pierwszym autobusem hehe :)
No cóż...innym razem!

Jak planuję spędzać czas w tym tygodniu?
Wrócić do domu po lekcjach około 16 bo tak kończe lekcje ;c Rzucę torbę w kąt, telefon do ręki i dzwonie po znajomych żeby się spotkać. Na pewno nie będę siedzieć w taką pogodę w domu myśląc " co byłoby gdyby". Zima się skończyła! 
Buziaki, 
Koizumi!