Cześć!
Jak tam u Was? U mnie wszystko w porządku. Właśnie wróciłam cała mokra do domu. Niestety, ale jak już prawie byłam na przestanku autobusowym dopadł mnie deszcz...
co ja piszę.....TO BYŁA FALA WODY. Musiałam pózniej siedzieć cała mokra prze 20 minut w autobusie. Wyglądałam gorzej niż zle, serio. Ale nie przejmowałam się tak bardzo, ponieważ napisałam egzaminy *mam nadzieję że chociaż na 70%* i zrobiłam sobie super sesje z Mariolką, moim słonkiem :3
Nie widziałam się z nią bardzo długo, bo chorowała, poźniej miała jakieś swoje sprawy i w szkole jej nie było. Na końcu jeszcze były święta a ja tylko się modliłam żeby ją zobaczyć! Ona bardzo pozytywnie na mnie działa *może nie pod względem zachowania powagi* ale co tam! Każdy musi mieć czas....na głupoty, bo pózniej pojawi się rodzina, praca i zupełnie na to nie będzie czasu.
Przed napisaniem polskiego bardzo mi odbijało, powinnam płakać haha a ja się śmiałam z Mariolką o wszystko i nic. Z sali wyszłam ostatnia..niestety się troszkę przy wypracowaniu rozpisałam i też miałam dobry humor. Zrozumiałam że nie wypada się stresować, bo na pewno nie napisałam tego najgorzej, z resztą......to mało istotne :D
Mariola została poczachrana przez jakiegoś chłopaka z innej klasy. Kurcze! Ile mnie nie było przy niej...10 minut?? A ona już została dotknięta przez kogoś innego! Nie można jej na chwilkę zostawić! HAHA moje biedne słonko!
*dobra wracajmy do notki, bo widzę że za dużo słonka tutaj, heh*
Uważam że te testy były jakieś dziwne.....niby na logikę, ale osoby które je układają chyba chcą żebyśmy nie zdali. Serio....jak można .. zapytać "co autor miał na myśli pisząc...." przecież to oczywiste że nikt mu w myślach nie umie czytać, tym bardziej że jest to na papierze a on już nie żyje -.- Każdy odbiera wiersze inaczej...przynajmniej ja uważam tak..
Po prostu brak mi słów!
Ale nie ważne! Jakoś dałam radę.Zawsze daję!
Jutro będzie ta gorsza część egzaminu....przyroda i matma!
OMG! Ale o tym to wam opowiem jutro.
W Kielcach cały czasz występuję wahania pogody..raz jest tak gorąco że nie da się chodzić...raz pada.....raz burza. Trochę mnie to wnerwia, bo chciałabym wyjść pewnie, bez obaw z domu. Ale widocznie to jest trudne. Bardzo.
Kocham wiosnę. Uwielbiam zieleń trawy i te piękne różowe kwiaty na drzewach...ogólnie kocham miejsce w którym zostały zrobione te zdjęcia i może wydawać się wam to dziewne i podejrzane ale ten ogród w którym jestem to jest "ogród włoski" hahahah , tak na niego mówią, tzn..taką ma nazwę.
Śmieszne trochę, bo jedyne co widzę w nim "włoskiego" to studnia na środku i może jabłonki, nic więcej!
A oto moja Julia! Haha
Właśnie jak tam chodzę sama to przypomina mi się ta książka Szekspira "Romeo i Julia" to jednyna lektura którą przeczytałam od początku do samego końca :)
Bardzo ją lubię. Serio...akcja się rozgrywa na balkonie itd...a w tym ogrodzie jest rzeczywiście balkon..zamek itd... HAHA taka polska Verona.
A ja już o Romeo i Julii piszę, to ostatnio oglądałam film pt "Listy do Julii" nie jest aż taki straszny jak może się wydawać. Jak będziecie miały czas no to możecie obejrzeć, nic nie stracicie.
Jestem miłośniczką romansów i tak czasami myślę, co w nich takiego jest. Każdy na słowo "ROMANS" się krzywi. Ale ja lubię, aż wstyd się przyznać, ale ja nie czytam ani oglądam filmów lub książek które nie mają tematyki miłosnej -.- To jest straszne. Tylko wam to tutaj piszę , bo innym tego nie mówię, bo wstyd.
Koizumi lubi trawę więc jak mogła siąść na ławce ????
Oczywiście że nie mogła!
Pierwsze zdjęcie z cyklu "takie tam na trawię" chyba sobie wywołam, bardzo mi się podoba. Ponieważ to nie była moja wymyślona "poza" tylko ja się śmiałam i to jest takie "z życie wzięte". Kocham bardzo! HEHE!
Mam nadzieję że wy też się cieszycie pięknem naszej wiosny!
Pozdrawiam,
Koizumi.








