czwartek, 11 grudnia 2014

Ja i mój niesamowity humor!

HEJ!
Po tytule można się już spodziewać, że to będzie raczej pozytywna notka. Rzadko aż tak bardzo bywam szczęśliwa, więc muszę te chwile tutaj zapisać! Mój pamiętnik kończy się i muszę zakupić sobie nowy. Czyżby to był znak, że zaczynam nowy rozdział w życiu? Możliwe! Oby, bo do tej pory nie cieszyłam się z tego jakie mam życie. Ale w końcu u każdego pokazuje się światełku w tunelu. Mój tunel był wyjątkowo ciężki. Musiałam przejść przez liczne przeszkody i wpadałam w różne doły, ale nigdy nie powiedziałam, że się poddam ( jak już czytaliście w dawnych notkach)  Od tygodnia około nic nie robię, tylko się uśmiecham. Nawet w autobusie ludzie się na mnie dziwnie patrzą, bo co za czubek siedzi w autobusie i się śmieje sam do siebie. Ale mam to gdzieś. Grunt, że mi jest dobrze. Zawsze martwiłam się, aby to inni byli szczęśliwi. Ale chwila, gdzie w tym wszystkim byłam ja?
Teraz tak nie ma!
Czasami to mi tak odbijało, że latałam po korytarzu w domu i każdego kogo widziałam ( dużo nas jest) zatrzymywałam i rozśmieszałam swoim optymizmem. Raz nawet zaczepiłam brata ciotecznego i go przytuliłam o.o A to się dzieje raz na 5 lat! ;D
Są też niezbyt miłe chwile w tym moim cieszeniu mordki. Ostatnio pewna osoba za bardzo wnika w moją przestrzeń osobistą i nie ukrywam, że to potrafi mnie zbić z tropu! Ale pominę ten temat, bo jeszcze dostanę nerwicy!
Ale to nie wszystko...Jeszcze mam problem z lekarzami. Kolejki....kolejki...kolejki. Brrrr a jak już nie ma kolejki to wchodzę uśmiechnięta a wychodzę z płaczem bo np ząb boli strasznie.
Mam jeszcze jeden problem. Nie śpię po nocach. Przebudzam się nagle o 3...4 w nocy i nie potrafię już usnąć ponownie. W sumie nie ma w tym nic złego, ale jeśli to nie przejdzie to zacznę mieć problemy. Bo spać codziennie tylko po 3 ...4h nie jest zbyt dobre.
Po za tymi drobnymi problemami, nie martwię się niczym. Fajnie jest i mam nadzieje że mi nikt tego nie zepsuje. A jak znam swoje życie, to na pewno tak będzie!



Święta tak blisko, już czuję jakby właśnie się zaczęły. Czekam czekam czekam!
 Najbardziej obawiam się sprzątania. Nie lubię strasznie sprzątać w pokoju. Tam jest mój artystyczny nie ład ( tak to nazwałam) i nie chcę tracić czasu, żeby go niszczyć. To prawda, nie mam nic innego do roboty, obijam się przez cały dzień, ale kurcze..co jak co, ale porządki nie są fajne. Szczególnie jeśli mam sprzątać po sobie.


Chciałabym już taką pogodę jak na zdjęciu. Już nie mogę się doczekać, aż pójdę na swój pierwszy wiosenny spacer i usiądę sobie znowu z Mariolą we włoskim ogrodzie. Fajnie, że zrobili takie miejsce w Kielcach. Wybrałam to zdjęcie, ponieważ gdy przeglądałam swoją galerię, to było jedyne zdjęcie, które  pokazywało jak wyglądam teraz, taka szczęśliwa.
Wszystko powoli nabiera sensu!
Wiecie, że poprawiam oceny? Idzie mi coraz lepiej!
A podobno, kiedy się wariuje albo godzinami rozmyśla nad głupotami to nie można się skoncentrować nad nauką! Teraz obalam ten mit!
Gdy siedziałam nad książkami całymi dniami i użalałam się nad samą sobą oceny błagały o pomstę do nieba haha.





Ziiimnoo na dworzu i w dodatku zapas herbaty mi się kończy. Muszę się zaopatrzyć w dużą ilość. Nigdy nie może zdarzyć się taka sytuacja, że przyjdę do domu, nastawię wodę a tu BOOM nie ma herbaty. Haha, uzależnienia bolą ;D Może kiedyś otworzę herbaciarnie? (Daryjka ekonomistka myśli przedsiębiorczo haha)
Ostatnio zastanawiam się nad pewną dosyć ważną sprawą dla mnie. Mam wybrać między super zieloną szkołą do Włoch ( spełnienie marzeń) a aparatem na zęby. Obydwie opcje zawsze były dla mnie jak marzenie. Bo kto nie chciałby mieć uśmiechu jak z pasty colgate? I kto nie chciałby wyjechać na zieloną szkołę, porozmawiać sobie po włosku, pójść na dyskotekę, zwiedzać, poznawać włochów na plaży *.* xDD.
No cóż, trudny wybór, jednak mam trochę czasu na to, żeby się zdecydować. Na razie moje myśli są : 40% wycieczka, 60% aparat. W końcu ładny uśmiech to wizytówka osoby.
No nie wiem, może wy doradzicie?

Stare zdjęcie, ale z tego roku szkolnego. To był jeden z tych dni, kiedy uśmiechałam się, bo inni nie chcieli patrzeć na moją zasmuconą buźkę, albo na moje łzy w oczach. Cieszę się bardzo, że ktoś umiał mnie rozśmieszyć i być przy mnie. W mojej klasie są takie wariatki. Czasami tak się śmieję, że tusz spływa mi po policzkach, jestem czerwona i nie potrafię się uspokoić.
Osoby które mnie znają wiedzą o co chodzi. I ten mój śmiech...do końca życia będę wyśmiewana przez to jak się śmieję ;DD
Nie umiem się śmiać, a jak już się śmieję to słychać mnie wszędzie! Niektórzy (za plecami) mówią, że robię to specjalnie żeby być w centrum uwagi. Głupszego tekstu nie słyszałam. Ja nigdy nie lubię być w centrum uwagi i na prawdę nie rozumiem czemu inni tak sądzą.
Niech sobie myślą co chcą ;)



Spadam już kończyć rozdział. Szczerze mówiąc ciężko mi się piszę rozdziały ostatnio. W weekend muszę nadrobić a może nawet dodać coś ;)
Jest pewny tekst piosenki Toma Odella który lata mi po głowie:
"And I pushed my soul
on every street
Yeah but you didn’t come
and you didn’t see
And I tried to show you
how it could be
And that all you saw
were broken dreams *>*"


Zakochałam się w tym! <3
Trzymajcie się,
Koizumi!

1 komentarz:

  1. Dziś mam dzien nadrabiania. Dobry nastrój jej! Cieszymy się twoim szczęściemxd więcej się spotykaj z ludźmi.

    OdpowiedzUsuń