Wreszcie jestem przytomna i mogę pisać! Tygodnie lecą bardzo szybko a ja stoję w miejscu. Czuję się jakby nie zmieniało się nic dookoła a jednak zmiany są wielkie. Robi się coraz zimniej i coraz częściej czuję że mi jest zimno i smutno. Kupiłam sobie nowe słuchawki żeby czas wolny np w autobusie mijał mi szybciej, bo kiedy mama czas myślę, a myśli potrafią czasami człowieka doprowadzić do bardzo złego stanu. Znowu powiecie że potrzebna mi tona optymizmu ale nie potrafię jej znaleźć nawet w kubku dobrej herbaty. Ostatnio mój telefon milczy a moje znajomości jakoś dziwnie ograniczyły się do minimum. Gdybym wiedziała że dorastanie będzie takie ciężkie nigdy 7 lat temu nie powiedziałabym " ja chcę mieć już 16 albo 18 lat" albo " idealny wiek to 16" -.-
Eh...
W święta będzie inaczej. Te klimatyczne lampki na choince, zapach budyniu w domu, dobry humor, prezenty....ACH TO JEST TO.
Co do szkoły, bo o to mam najwięcej pytań na fb, to jest w miarę fajnie. Nie mam takich myśli z rana w łóżku " pieprzę idę spać dalej" tylko wstaję z niesamowitą energią i dzielnie wędruję do szkoły. Siedzę z taką dziewuszką która " umie mnie zmotywować" . Kiedy tylko coś zrobię źle....cokolwiek np pomyśle, napiszę, powiem, zrobię to ona powie tylko jedno słowo "zje*ałaś" ZAWSZE mi to powie. Ja w takiej sytuacji się wkurzam, bo ja zawsze muszę zrobić coś dobrze albo w ogóle, więc jak ona mi to mówi to ja wpadam w szał i atakuję ją biedronkami ( panicznie się ich boi) albo zeszytem. Zależy co mam pod ręką. Nie jedna osoba z mojej klasy powiedziała mi że jestem nadpobudliwa.
Jestem?
JESTEM?
Nauczyciele są różni. Wyjątkowo nie lubię polonistki, widać że nie lubi tego co robi. A znęcanie się nad nami sprawia jej chyba przyjemność. Wyjątkową osobą jest pani od chemii. Ona jest bardzo ale bardzo naiwna. Traktuje nas jak dzieci. Powtarza niektóre słowa literując albo mówi powoli albo nawet zapisuje je na tablicy, jakbyśmy nie wiedzieli np co to tabelka ....zawsze są rysuje i 15 minut tłumaczy nam gdzie i co mamy wpisać.
Miałam z nią bardzo śmieszną sytuację. Dominika powiedziała mi że coś "zje*ałam" i zaczęłam ją bić, więc ona zrzuciła mi piórnik na podłogę. Pani widziała tylko jak ona go zrzucała. Zbliżyła się do niej i ja myślałam że zaraz dostanie 15 minutową gatkę o to jacy my jesteśmy niedojrzali itd...itd..A ona co? Podniosła mi piórnik, położyła go na ławce i powiedziała " zasuń sobie piórnik żeby ci długopisy nie wypadły nastepnym razem jak koleżanka ci go zrzuci" i to w dodatku takim miłym głosem. Zero sarkazmu. Przez pół godziny koleżanka się śmiała pod nosem a ja siedziałam taka rozbrojona jej dobrocią. Serio xD Od tamtego momentu uwielbiam tą panią. Szkoda że mamy tylko przez jeden rok chemie :(
Dziś niedziela! Daryjka jest szefem kuchni! JEEAH! Lubię truć ludzi ;D Ciekawe czy uda mi się tym razem ;D A może nie spale czajnika jak ostatnio ani nie nastawie makaronu który będzie się gotował godzinę? Jak myślicie?
Teraz spadam pisać nowy rozdział bo czytelnicy się niecierpliwią!
Papa :**
Wow, jak dawno tu nie wchodziłam! Wow jak sie pozmieniało! Wow jak ... ESTETYCZNIE tu teraz !
OdpowiedzUsuńTobie zimno a mnie trzeba rozmrażać suszarką po wejsciu do budynku, bo wychodzę jako zmarzluch a wracam jako figura lodowa. I weź częściej pisz,bo nie mam co czytać.
ale masz długie włosy :D nauczyciele powiadasz? a profesorowie jeszcze bardziej hardkorowi XD
OdpowiedzUsuńPrzyjedź do Wrocka to będziesz miała z kim chodzić do kina i na imprezy ;D można się bać biedronek? O.o