Hey kochani!
Dzisiaj miałam dużo czasu, żeby sobie myśleć. Nie spotkałam się dzisiaj z nikim więc miałam trochę czasu dla siebie. Wypróbowałam maseczkę z miodem i cytryną na włosy i nie widzę na razie żadnych popraw, może dla tego że muszę powtórzyć to parę razy żeby były efekty. Ale pomińmy ten temat bo dzisiejsza notka nie jest o urodzie i kosmetykach. Więc, dzisiaj myślałam sobie nad tym czy 6 lat spędzonych we Włoszech zostawiły jakiś ślad...i wypisałam na kartce zachowania typowe Włochów które ja posiadam. Którymi się wyróżniam.
1. GORĄCY TEMPERAMENT, JESTEM AWANTURNICZKĄ- No przyznaję...awantury są moim "hobby". Jednak nie ja zaczynam jakąś kłótnie...ktoś zaczyna...ale ja nigdy nie kończę...lubię awantury..zemstę xd jak typowy Włoch.
2. "dolce far niente", CZYLI SŁODKIE NIERÓBSTWO- ja mogłabym spędzić 2 miesiące w domu....i nic nie zrobić....tylko leżeć, czytać, śpiewać w łóżku.....! Ja jestem tak powolna i leniwa że dla mnie pójście z mamą na zakupy, posprzątanie pokoju i wyrzucenie śmieci na dworzu jest uciążliwe. Ja na prawdę, gdybym mogła, nic bym nie robiła....zły "nawyk".
3. NIE JEM ŚNIADANIA- nigdy w domu śniadań nie jem..od czasu do czasu zjem w weekendy. W szkole zdarza się że zjem bułkę..ale to jest już godzina 11...12 więc to nie jest śniadanie..lecz połowa obiadu :) We Włoszech jedzą tylko "cornetto" czyli rogalik z ciasta francuskiego z jakimś nadzieniem i kawa.. najczęściej cappuccino albo caffe latte.
4. NIE MA DNIA BEZ SŁODYCZY LUB OWOCÓW- no jest przykra prawda. Jak nie mam w domu nic słodkiego to muszę zjeść owoca. We Włoszech się tego nauczyłam...oni zawsze po obiedzie mają jakiś deser...albo owoce po godzinnej przerwie po obiedzie.
5. KIEDY W DOMU ROZLEWA MI SIĘ OLIWA JAK COŚ GOTUJE ZASYPUJE JĄ SOLĄ, BO PRZYNOSI NIESZCZESCIE- taki dziwny zwyczaj mają. Moja przyjaciółka jak przyszła do mnie gotować spaghetti właśnie rozlała oliwę i zasypała mi pół kuchni solą....nigdy nie zapomne tej śmiesznie dla mnie scenki....tu w Polsce staram się mniej jej sypać hehe
6. NIGDY NIE WYPIJE WODY Z KRANU- we Włoszech, gdy zobaczyli że pije wodę z kranu chyba by nie przestali się na mnie krzywo patrzeć. Oni nie mają czajników, nie piją prawie w ogóle herbaty.. a jak robią sobie kawe to ze specjalnych ekspresów. Oni kupuje wodę mineralną w sklepie albo jaką do jakiś zródełek gdzie wypełnili puste butelki po wodzie czy jakimś napoju....dziwne..wiem. Jednak ja piłam zawsze herbatę nawet we Włoszech..i nadal piję. Jednak nie bije wody samej..z kranu....bo mam odruchy wymiotne...
7. NIE WITAM SIĘ Z OSOBAMI Z KTÓRYMI KIEDYŚ SIĘ KŁÓCIŁA- nawet jak się z kimś pogodzę ale nie utrzymuję z nim z kontaktu nie witam się z tą osobą. Tak właśnie jest we Włoszech jak ktoś coś do kogoś ma to albo udaje w 100% obrażonego..albo z tą osobą rozwiązuje problem....
8. GESTYKULUJĘ- strasznie było na początku. Już mieszkam w Polsce od 3 lat więc już nie jest tak jak wcześniej ale jeszcze mam te odruchy kiedy z kimś rozmawiam żeby poruszać rękami i pokazywać coś..brrr..
9. CIĄGLE PANIKUJĘ ALBO NA COŚ NARZEKAM- oj...bardzooo dużo osób mówi że przesadzam. Włosi zawsze są słoneczni itd...ale jak się z nimi dłużej porozmawia..to bardzo lubią się nad sobą użalać i narzekać na wszystko...nawet jak jest dobrze...to narzekają że jest za dobrze...i że coś musi być nei tak.albo że coś zaraz się stanie. I tak właśnie mam ja ...
10. NIGDY NIE WYPIŁABYM WÓDKI SAMEJ, BEZ WLANIA JEJ DO JAKIEGOŚ SOKU...CZY COLI- włosi zawsze piją drinki... ale też rzadko ponieważ preferuję wino...czasami do wina wlewają wody....Oni też mało piją....teraz młodsze pokolenia serio...sięgają po polską wódką i z gwinta bez problemu piją...ale osoby po .30... tego nie robią....
11. JESTEM STRASZNĄ BAŁAGANIARĄ- Oni jak nie są u siebie to dbają o wszystko...ale jak są u siebie to czuję sie dobrze we własnym bałaganie. Nie stwierdziłam że mają nieposprzątane w domu...ale chodzi o to np...pojądą do Niemiec to nawet uwazają na okruszki na stole...a u siebie jak są to jak wywożą śmieci na duży śmietnik to nawet z samochodu nie wychodzą tylko wyrzucają przez szybę...i jak tak 100 samochodów wyrzuci tak śmieci to robi się z tego taka wielka "kupa" i śmierdzi na całym osiedlu..Ale nieważne...chodzi tu o mnie haha xd więc..ja straszny mam bałagan w pokoju zawsze.. jak sprzątne już to nie trwa to długo bo zaraz znowu czegoś szukam i rozwalam wszystko....ale to nie tylko o pokój chodzi..także w szkole....serio..inne koleżanki mają prosto piórniczek...ksiązka wyjęta tylko jeżeli nauczycielka poprosi...zeszyt ładnie prowadzony..itd...itd...ja tegooo no nie lubię...to jest takie przesadne...ale każdy robi jak mu jest wygodnie.mi ten "bałagan" nie przeszkadza!
12. ŚMIEJE SIĘ ZBYT GŁOŚNO- och! Każdy w klasie...każdy jakby miał mnie opisać podkreślił by że mam śmieszny śmiech...że mam głośny śmiech itd..Jestem tego świadoma...wszyscy w Polsce mają taki inny śmiech..we Włoszech to inna bajka...każdy śmieje się jak najgłośniej jak może jak coś go rozbawi...
13. CHODZĘ BARDZO POWOLI I ŚMIESZNIE- wszyscy myślą że chodzę powoli bo mam krótkie nóżki....to z jednej strony prawda....ale ja chodzę tak wolno dlatego że jak wychdzę na miasto to po to żeby spacerować a nie biegać...we Włoszech takie spacery trwają godzinami żeby mieć czas na rozmowę i zauwazenie czegoś itd...a w Polsce każdy tak biega..jakby miał pociąg odjechac..Innych śmiechy też mój sposród chodzenia...jak chodzę to podskakuję.typowo włoskie to jest..każdy tam to robi..jedną nogą ta no "podskakuję??" nie wiem jak wam to opisać
14. NIGDY NIE PISZĘ PIERWSZA DO JAKIEGOŚ CHŁOPAKA KTÓRY MI SIĘ PODOBA- tam jest taki zwyczaj że to chłopak powinien pierwszy napisac, zainteresować się, zaprosić gdzieś. W Polsce *nie wszystkie* ale większość dziewczyn "lata" za chłopakami...albo pierwsza pisze i się interesuje...no..dla mnie to dziwne.. we Włoszech by stwierdzili że dana dziewczyna się poniża..serioo..
15. NIE UMIEM TAŃCZYĆ- połowa Włochów nie umie tańczyć. Lubią się świetnie bawić!!! Są organizowane takie dyskoteki dla młodzieży...i to jest dobre...a w Kielcach nie ma nic...nawet w szkołach od czasu do czasu są...ale...no....NUDYY!!!! Na dyskotekach tam każdy bawi się jak umie...nawet na weselach nie ma coś takiego jak DJ...nie ma po prostu nie mają zwyczaju...może dlatego że na serio nie umieją tańczyć?
16. JESTEM LENIWA- strasznie...strasznie..
17. NIE JEM LODÓW NP. ALIGIDA...BO UWAŻAM ŻE TO NIE LODY TYLKO SŁODKI ZBITY ŚNIEG' Dla mnie lody muszą być słodkie i muszę czuć mleko inaczej nie tykam takich lodów chyba że nie ma innych a mam ochotę.
18. NIGDY NIE UŻYJĘ KECZUPU NAS KANAPKĘ ALBO DO MAKARONU- Włosi śmieją się z obcokrajowców....własnie tez z tego powodu....keczup ma ocet..a oni...tego smaku nie lubią...ich kepczupy są robione na occie winnym...ochyda...dlatego nie lubią..ale i tak i tak nie użyję kepczupu do makaronu dla mnie to zbrodnia xd
20. OSOBA KTÓRA WYSZŁA ZE MNĄ NA MIASTO 2 RAZY NEI JEST MOIM PRZYJACIELEM- spotkałam się własnie z tym trudnym przypadnkiem w Polsce, często przyjazn jest mylona z koleżeństwem...dla mnie bardzo trudno jest nazwać kogoś przyjaciela! Przyjaciel musi się zwierzać musi mieć zaufanie i znać mnie. Tutaj coś się z tym stało....po 2 wypadach są dziewczyny które uważają się za najlepsze przyjaciółki.....a pózniej dziwią się że pół miasta zna ich jakąs tajemnicę. We Włoszech przyjazn się buduję. Nie uważam że w Polsce przyjazn jest płytka...chodzi mi o to że często jest mylona ze zwykłą znajomością.
OJ jak widzicie trochę tego jest..
ale na pewno coś jeszcze bym wymyśliła, znalazła..
Macie jakieś wspólne podpunkty???
Mam nadzieję że coś was zaciekawiło..
Koizumi <3
jejj naprawdę podziwiam cię za chęć pisania! Z tego postu mogę wnioskować, że jesteś interesującą osobą :):)
OdpowiedzUsuńOhoho taak twoj smiech... jkjbys piszczala ahah kc wika
OdpowiedzUsuńhaha <3
Usuń