Dzisiejszą notkę chciałabym zacząć od tego, jak to było z moim Sylwestrem. Okazało się, że wylądowałam u Wiki. Ona mnie przygarnęła, bo to było jedyne miejsce które byłam w stanie wynegocjować z rodzicami. Może to nie był szalony Sylwek pełen niespodzianek i nie wiadomo co jeszcze...ale przynajmniej porozmawiałam sobie z nią ( w końcu tak rzadko widuję moją małą) szczerze i miło. Kocham takie dłuuuuugie rozmowy o całym życiu i ten uśmieszek na koniec rozmowy, ta ulga, że wreszcie ktoś cię wysłuchał, ktoś cię rozumie i popiera. Za to jej bardzo dziękuję :)
Oczywiście były też wygłupy...zmieściłam 8 pianek do buzi...przy 9 Wika mnie rozśmieszyła i wszystko wylądowało na talerzyku ;c. Powtórzę kiedyś ten Challenge z bratem. Obiecałam mu i bla bla bla...jak obiecuję to poźniej muszę dotrzymywać słowa... dlatego muszę ograniczyć swoje obiecywanie. Ale wracając do Sylwestra...gdy powiedzą wam, że wypicie dużej ilości nalewki pigwowej wam nie zaszkodzi to nie słuchajcie ich....Tyle w tym temacie haahahh ;D
Mimo że całą przerwę świąteczną przespałam i przesiedziałam na facebook'u udało mi się spotkać z siostrą cioteczną. Był to baaardzo miło spędzony czas. Z nią to zawsze wchodzimy w tematy dla mnie ....yyyyy....hm....zawstydzające. Wypytała o wszystko...na wszystko musiałam odpowiedzieć. I u niej nie ma coś takiego, że można skłamać. Od razu wie kiedy kłamię xD Więc musiałam mówić wszystko tak jak jest...Okazało się, że nie tylko ja mam wieczny mętlik w głowie. Kupiłam z nią sobie pędzel do cieni. Wreszcie <3 Tak długo czekałam na ten zakup. Co z tego że teraz nawet nie mam na kawę z automatu haha ;D Ważne że pędzel jest i czeka na specjalną okazje <3
Po świętach, ale przed Sylwestrem moja mała Michalinka pojechała do babci i miałam tydzień wolnego. Bez krzyków, biegania itd...ale wiecie co...STRASZNIE się stęskniłam. Jak tylko wleciała po tym tygodniu do pokoju tak ją wyprzytulałam że szok. Biedne dziecko...zostało zaatakowane przez Daryjke ;D
Ona zaś zgasiła mnie swoją wiadomością. Powiedziała mi, że śniła o moim chłopaku ....O.o A ja takie "COOOO?". Według jej opowieści jest brunetem xD Podobno leżał na leżaku u mnie na podwórku i grał na kompie o.o xD Przez tą wiadomość śmiałam się pół godziny bez przerwy. Ona to ma wyobraźnie!
Ale teraz to nie czas na wyżalanie się :)
Nie ma zdjęć w tej notce, bo coś się stało z kablem USB ;c
Co do bloga mam taki pomysł...Żeby notki pojawiały się raz na tydzień... i składały się z kilku części każda z części będzie miała datę kiedy została napisana...takie coś jak tygodniowy pamiętnik! Nie wiem czy to wypali ale spróbuję każdego dnia z 5 ..10 zdań napisać :) To zawsze coś innego, niż zwykła notka. Ale jeszcze muszę to przemyśleć!
A teraz spadam cię uczyć! Buziaki!
Koizumi <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz