Jak zawsze notka z opóźnieniem..( wybaczcie). Na nic nie mam ochoty i najlepiej to bym spędziła cały dzień w łóżku nie robiąc zupełnie nic. Jednak obowiązki istnieją...m in szkoła, która już mi się znudziła. Sądziłam zawsze, że w sumie szkoła nie jest taka zła. Przynajmniej to jest jakieś zajęcie, ale okazało się że przestało mnie cieszyć. Coraz ciężej mi się w niej siedzi. I jeszcze wywiadówka, po której (ostrzegam) mogę zniknąć z bloggera na jakiś miesiąc...dwa...:c
Już nie mogę doczekać się nowej karty do biblioteki. Wiem, że bardzo wam o tym marudzę, ale mam straszną ochotę na dobrą książkę. Strasznie tęsknie za czytaniem. Ostatnio aż z tej desperacji zaczęłam czytać lekturę ( pogięło mnie -.-)
Jak tylko dostanę do ręki tą kartę stanę się znowu mułem książkowym ;D Całe ferie pewnie spędzę nad książką i jakoś ta myśl mnie nie przeraża! Może wróci do mnie wena do pisania? Ostatnio nie dodawałam żadnego rozdziału ani wiersza...trochę mnie to smuci, bo wiem, że są osoby które czekają na to wszystko z niecierpliwością a ja ich zawiodłam. Nie lubię takiej sytuacji...ale obiecuję, że w ciągu tygodnia na obydwóch blogach pojawi się nowy rozdział :)
Mam w sumie trochę pomysłów związanych z blogiem o Robercie i Julii...Hyhy..ale nie będę wam zdradzać szczegółów!
Obiad u dziadka skończył się śmiesznie xD Jak zawsze musieli mi podokuczać ( bo przecież Darii nie da się nie dokuczać). Czasami to fajnie spotkać się z rodziną :) Ostatnio zauważyłam, że bardzo potrzebuje przy sobie ludzi. Nie potrafię siedzieć sama, bo mnie roznosi.
Wpadłam w taką szkolną rutynę i moje życie staje się coraz nudniejsze. Za niedługo nawet ściany mojego pokoju będą sądzić, że jestem nudziarą. Kiedyś to potrafiłam być zabawna i wymyślać różne zajęcia...teraz kompletnie nic. Sama siebie nudzę a co dopiero innych. Czy wy też tak bardzo "kochacie" jeździć autobusami? Zauważyłam, że ja już nie mam do tego nerwów. Dopóki armia kanarów mnie nie zaczęła atakować dzień w dzień w zatłoczonym autobusie było okay. Jeszcze Daryjka..zamiast wybrać sobie szkoły blisko domu, żeby w ciągu 20 minut być w domu po szkole, wybrała tą która mieści się na drugiej stronie Kielc. Ale chyba nie powinnam narzekać...bo są osoby np z mojej klasy.. którzy muszą jeździć busami. Najczęściej busy im uciekają albo są w takich dziadowych godzinach...(wspołczuje).
Narzekam, że chciałabym mieszkać w większym mieście a okazuje się, że Kielce które w sumie są spokojne, są dla mnie za bardzo zatłoczone. Pisząc to zaczynam podejrzewać, że mam jakieś objawy odludka czy coś w tym stylu, bo niby lubię ludzi...a okazuje się że mnie denerwują. Obojętne czy znam ich, czy nie. Heh, jednak psychiatryk na mnie czeka, wiedziałam że to tak się skończy ;)
Może nie skończę w psychiatryku, ale u lekarza na pewno. Ciągle się zbieram i zbieram, a brzuch boli ciągle. Ale ja tak bardzo nie lubię lekarzy...nawet jak mama mnie za rękę zaprowadzi, to i tak bardziej brzuch mnie będzie bolał, z powodu myśli, że właśnie idę do przychodni.
Ostatnio nic nie robiłam ciekawego ( z resztą wspominałam o tym) ale chociaż spotkałam się z kilkoma osobami i było miło :)
![]() | ||||||
| Ciągle lata mi po głowie tekst tej piosenki ehhhh ;D I śpiewam sobie a rodzinka musi słuchać ;D buhaha (wspolczuje im) |
Teraz muszę spadać pisać referat z chemii ;C Tak bardzo mi się nie chce...ale jak trzeba to trzeba ;D
Buziaki,
Koizumi

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz