Hey kochani
To już jest rutyna. Wstaję, idę do łazienki, patrze w lustro. Robię głupie miny, myślę o tym dlaczego jestem taka brzydka i mam głupie myśli...
"NIKT NA CIEBIE NIE CZEKA"
"NIE PRÓBUJ MASKOWAĆ TEGO, TEGO BÓLU, TEGO ŻAŁOSNEGO UCZUCIA".
Pózniej wracam do pokoju siadam na łóżku i umieram nudów, nikt do mnie nie piszę, nikt się mną nie interesuję. Dzisiaj się nawet zastanawiałam czy gdybym umarła, ktoś by się dowiedział...nie wiem...chyba że czytając klepsydry albo przez moich rodziców którzy by do szkoły przyszli...nikt by nie zadzwonił po 3 dniach spytać co ze mną.. ale w sumie skąd ja to mogę wiedzieć?? Różnie mogło by być. Pózniej otwieram książkę z myślą że coś powtórzę albo się nauczę a tu nic.....nic mi do głowy nie wchodzi. Wchodzę na facebooka i widzę że jest dostępna masa ludzi ale pustka w mojej skrzynce. Idę do kuchni po coś słodkiego i znów utopiam smutki w czekoladzie...a przecież mam kompleksy na punkcie moje wagi..i nie powinnam jeść tych świństw..Ale teraz....to czekolada jest moją najlepszą przyjaciółką...ona mnie rozumie, nic nie mówi, o nic nie pyta..i nawet humor może mi poprawić..zaskakujące!, Zdaję sobie sprawę że tracę innych, tracę samą siebie...i to dlaczego? Dlatego że jestem sobą? Że dla mnie zaufanie jest wszystkim?
Kładę się znowu na łóżku i włączam składankę Tałiego z YT jak najgłośniej żeby tylko słowa tego cudownego rapera zagłuszyły te głupie myśli chociaż na ten moment.
Taśma mi sie urywa na czas trwania składanki. Aż nagle cisza.....otwieram znowu oczy.... i waham się czy wstać..mam wewnętrzny ból...bo tałi nie śpiewa o komikach pony i tęczy, lecz smutku absolutnym.
W końcu wstaję, patrzę na monitor i sama nie wiem co mam zrobić. W moim wieku wypadałoby się uśmiechnąć....zadzwonić do Kariny i iść gdzieś się przejśc albo raz kurde w swoim życiu zrobić coś szalonego nie patrząc na konsekwencje...
A co ja robię?
Włączam ask'a i widze pytania typu
"czemu jesteś taka chamska w stosunku do niektórych osób"- i sama nie wiem czy to pytanie...bo jakiś inteligentny anonim nawet pytajnika nie wstawi poprawnie!
Wchodze na aska koleżanek i wiedzę jak ktoś je wyzywa od najgorszych, nawet rodziców tych dziewczyn itd...i się załamuję....
Mi jeszcze nikt nie napisał hejtów...może dlatego że z nikim się nie kłócę? Staram się jakoś żyć z innymi w zgodzie?
Ale ja jestem pewna że osoby których nie cierpię wiedzą że ja ich nie trawię i gadam na nich wszystko co tylko mocne i prawdziwe..a tu nic...pustko...zero hejtów...
Ale pózniej patrze na profil najmilszej osoby jaką znam..a tu Boom!..
Dziwne..nie wiem ...ale nie mam pojęcia co mam teraz napisać...
Jak już pisałam w tytule...."prawda boli, słowa ranią"
To nie fałsz...
Prawda boli..Każdy z nas jak pozna jakąs bolesną prawdę nie zostaje zraniony ale cierpi, ze słowami jest inaczej. Osoba która jest otoczona nienawiścią i obgabywaniem...nie mówiąc już o słowach wypowiedzianych prosto w twarz..cierpi...i każde słowo które usłyszy bardziej rani....samopoczucie tej osoby..
Nawet osoby które mówią : "nic mnie nie rusza"
Tak na prawdę tak nie myślą...albo wmawiają to sobie..
Widzę właśnie to po tych osobach...
Oczywiście gdy ktoś powie "hej! Jesteś taka i taka...(cenzura)"-to nikogo nie ruszy...bo wiadomo że kłamie i tak na serio to nawet danej osoby nie zna
Ale gdy np. przyjaciółka podejdzie do ciebie i zamiast prawdy wciska ci coś już od dłuższego czasu, to już sam człowiek nie wie co robić. Boli...strasznie. A każde wypowiedziane słowo rani. Pozostają po tym blizny. I to prawda, pewnych rzeczy, relacji nie da się naprawić. Właśnie dlatego że pozostają blizny, takie na całe życie. Człowiek uczy się na błędach a blizny na ciele są spowodowane błędem....więc...
....
....
Heh! Dobra kochani kończę na dzisiaj te moje rozważania.
Chciałabym żebyście zapoznali mnie z waszym zdaniem! Chce wiedzieć co wy o tym myślicie....
Zdjęcie na dziś:
Zdjęcie robione w Mc D. Szkoda tylko że w łazience hahaahaah ;D
Pozdrawiam <3 Zapraszam do komentowania i obserwowania :*
Koizumi san <3
To już jest rutyna. Wstaję, idę do łazienki, patrze w lustro. Robię głupie miny, myślę o tym dlaczego jestem taka brzydka i mam głupie myśli...
"NIKT NA CIEBIE NIE CZEKA"
"NIE PRÓBUJ MASKOWAĆ TEGO, TEGO BÓLU, TEGO ŻAŁOSNEGO UCZUCIA".
Pózniej wracam do pokoju siadam na łóżku i umieram nudów, nikt do mnie nie piszę, nikt się mną nie interesuję. Dzisiaj się nawet zastanawiałam czy gdybym umarła, ktoś by się dowiedział...nie wiem...chyba że czytając klepsydry albo przez moich rodziców którzy by do szkoły przyszli...nikt by nie zadzwonił po 3 dniach spytać co ze mną.. ale w sumie skąd ja to mogę wiedzieć?? Różnie mogło by być. Pózniej otwieram książkę z myślą że coś powtórzę albo się nauczę a tu nic.....nic mi do głowy nie wchodzi. Wchodzę na facebooka i widzę że jest dostępna masa ludzi ale pustka w mojej skrzynce. Idę do kuchni po coś słodkiego i znów utopiam smutki w czekoladzie...a przecież mam kompleksy na punkcie moje wagi..i nie powinnam jeść tych świństw..Ale teraz....to czekolada jest moją najlepszą przyjaciółką...ona mnie rozumie, nic nie mówi, o nic nie pyta..i nawet humor może mi poprawić..zaskakujące!, Zdaję sobie sprawę że tracę innych, tracę samą siebie...i to dlaczego? Dlatego że jestem sobą? Że dla mnie zaufanie jest wszystkim?
Kładę się znowu na łóżku i włączam składankę Tałiego z YT jak najgłośniej żeby tylko słowa tego cudownego rapera zagłuszyły te głupie myśli chociaż na ten moment.
Taśma mi sie urywa na czas trwania składanki. Aż nagle cisza.....otwieram znowu oczy.... i waham się czy wstać..mam wewnętrzny ból...bo tałi nie śpiewa o komikach pony i tęczy, lecz smutku absolutnym.
W końcu wstaję, patrzę na monitor i sama nie wiem co mam zrobić. W moim wieku wypadałoby się uśmiechnąć....zadzwonić do Kariny i iść gdzieś się przejśc albo raz kurde w swoim życiu zrobić coś szalonego nie patrząc na konsekwencje...
A co ja robię?
Włączam ask'a i widze pytania typu
"czemu jesteś taka chamska w stosunku do niektórych osób"- i sama nie wiem czy to pytanie...bo jakiś inteligentny anonim nawet pytajnika nie wstawi poprawnie!
Wchodze na aska koleżanek i wiedzę jak ktoś je wyzywa od najgorszych, nawet rodziców tych dziewczyn itd...i się załamuję....
Mi jeszcze nikt nie napisał hejtów...może dlatego że z nikim się nie kłócę? Staram się jakoś żyć z innymi w zgodzie?
Ale ja jestem pewna że osoby których nie cierpię wiedzą że ja ich nie trawię i gadam na nich wszystko co tylko mocne i prawdziwe..a tu nic...pustko...zero hejtów...
Ale pózniej patrze na profil najmilszej osoby jaką znam..a tu Boom!..
Dziwne..nie wiem ...ale nie mam pojęcia co mam teraz napisać...
Jak już pisałam w tytule...."prawda boli, słowa ranią"
To nie fałsz...
Prawda boli..Każdy z nas jak pozna jakąs bolesną prawdę nie zostaje zraniony ale cierpi, ze słowami jest inaczej. Osoba która jest otoczona nienawiścią i obgabywaniem...nie mówiąc już o słowach wypowiedzianych prosto w twarz..cierpi...i każde słowo które usłyszy bardziej rani....samopoczucie tej osoby..
Nawet osoby które mówią : "nic mnie nie rusza"
Tak na prawdę tak nie myślą...albo wmawiają to sobie..
Widzę właśnie to po tych osobach...
Oczywiście gdy ktoś powie "hej! Jesteś taka i taka...(cenzura)"-to nikogo nie ruszy...bo wiadomo że kłamie i tak na serio to nawet danej osoby nie zna
Ale gdy np. przyjaciółka podejdzie do ciebie i zamiast prawdy wciska ci coś już od dłuższego czasu, to już sam człowiek nie wie co robić. Boli...strasznie. A każde wypowiedziane słowo rani. Pozostają po tym blizny. I to prawda, pewnych rzeczy, relacji nie da się naprawić. Właśnie dlatego że pozostają blizny, takie na całe życie. Człowiek uczy się na błędach a blizny na ciele są spowodowane błędem....więc...
....
....
Heh! Dobra kochani kończę na dzisiaj te moje rozważania.
Chciałabym żebyście zapoznali mnie z waszym zdaniem! Chce wiedzieć co wy o tym myślicie....
Zdjęcie na dziś:
Zdjęcie robione w Mc D. Szkoda tylko że w łazience hahaahaah ;D
Pozdrawiam <3 Zapraszam do komentowania i obserwowania :*
Koizumi san <3

zgadzam się w 100% i mam tak samo ;c
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa:):) nie martw się! będzie dobrze :333
OdpowiedzUsuń